Kącik debiutanta wita ponownie!
Ariadna podała już wspaniale zmodyfikowany przepis, który jest o niebo lepszy od oryginału. Sama go zamierzam dzisiaj wypróbować! A póki co, opowiem jak to się zaczęło :)
Soczewica to samo zdrowie, do tego pyszne, i - w przeciwieństwie do cukinii zimową porą - jest tanie. Dziwi mnie fakt, że pomimo wszystkich tych walorów, jest tak mało popularna w Polsce. W związku z tym należy robić wszystko, aby ów rarytas promować na wszelkie możliwe sposoby, co też niniejszym czynię :)
Na rozgrzaną oliwę w sporym garnku wrzucamy pokrojony w cienkie plasterki czosnek (około 8 ząbków). Czekamy aż zrobi się złoty i dorzucamy 3 pokrojone i obrane pomidory. Przykrywamy garnek i dusimy do momentu aż zrobi się sos. Kiedy uznamy, że konsystencja jest już płynna wsypujemy szklankę soczewicy i wszystko to zalewamy 1 litrem wody. Czekamy aż zabulgocze i dodajemy dwie łyżki soku z cytryny i łyżeczkę soli, oregano i pieprzu do woli. Gotujemy, aż woda wyparuje, a soczewica zrobi się miękka (ale nie za bardzo). Podajemy solo, z kaszą, lub jako dodatek do mięs.
Smacznego!
2 komentarze:
taki rarytas trudno już nazwać debiutem ... :)
Smacznie się zapowiada!
rzeczywiście mało jest ona u nas znana
a szkoda, bo pyszna
Prześlij komentarz