Suma Wszystkich Smaków

17 lutego 2012

PANNA COTTA Z SALSĄ TRUSKAWKOWO-MIĘTOWĄ...

...czyli włoski deser, hiszpańskie truskawki i ostatni weekend karnawału.



Witam serdecznie!

Hiszpańskie truskawki pięknie pachną, są niezwykle okazałe i mają to do siebie, że pojawiają się już w lutym, niestety brakuje im głębi smaku...
W ubiegłym sezonie wspominałam już chyba, że nie ma to jak polskie truskawki, no ale na te będziemy jeszcze musieli chwilę poczekać. A kiedy się już pojawią, przypomnijcie sobie o tym przepisie! Oczywiście "pannę" można przygotować z sosem z mrożonych truskawek/malin, ale jednak dodatek  świeżej salsy truskawkowo-miętowej dodaje jej niepowtarzalnego charakteru. I właśnie taki soczysty deser proponuję Wam na ostatni weekend karnawału.

Potrzebne składniki:
(przygotowując pannę opierałam się na tym przepisie)
panna cotta:
- 250 ml śmietanki kremówki
- 250 ml tłustego mleka 3.2%
- ok. 60-70 g cukru pudru (lub mniej, w zależności od upodobań)
- 1/2 laski wanilii (lub cukier waniliowy, najlepiej z prawdziwą wanilią)
- ok. 5 listków żelatyny (u mnie na opakowaniu produktu: 6 listków przypada na 0,5 litra wody)

salsa truskawkowo-miętowa:
- 300 g świeżych truskawek
- 1 łyżka cukru
- sok z 1/2 cytryny
- 2 gałązki mięty
(możemy też użyć suszonej mięty)

Przygotowanie:

Salsa:
Truskawki dokładnie myjemy, oczyszczamy z szypułek, osuszamy  i kroimy w bardzo, ale to bardzo drobną kosteczkę (podobnie jak korniszonki do sosu tatarskiego). Listki mięty obrywamy z gałązek i drobniutko siekamy, z połowy cytryny wyciskamy sok (jeżeli nie mamy świeżej mięty, dodajemy pokruszone suche listki). Wszystkie składniki salsy wrzucamy do miseczki, dodajemy cukier (salsa nie powinna być zbyt słodka!) mieszamy i odstawiamy w chłodne miejsce (przynajmniej na godzinę i dłużej, do momentu przygotowania deseru).



Panna:
W jednym garnuszku podgrzewamy odmierzone mleko z cukrem pudrem (uważamy, żeby nie przypalić!). W drugim rondelku podgrzewamy śmietankę z dodatkiem rozciętej laski wanilii i podgrzewamy na bardzo wolnym ogniu przez około 15-20 minut, od czasu do czasu mieszając (kiedy wanilia już nasiąknie, staramy się wydobyć z niej wszystkie ziarenka).  Listki żelatyny wkładamy do zimnej wody i pozostawiamy do zmiękczenia na około 5 minut, a następnie wrzucamy do gorącego już mleka, dokładnie mieszamy do całkowitego rozpuszczenia (już nie gotujemy). Kiedy śmietanka jest już wrząca, wyciągamy laskę wanilii (ziarenka mają pozostać w płynie), powoli wlewamy ją do mleka i dokładnie mieszamy. Naczynka (np.kokilki) płuczemy zimną wodą, wypełniamy gotowym płynem i odstawiamy do lodówki na około 4-6h (do stężenia). Po upływie tego czasu delikatnie wyciągamy deser z foremek, a ułatwić sobie to możemy wstawiając naczynka na moment do gorącej wody (u mnie panna cotta najlepiej wyskakuje z ceramicznych kokilek). Jeżeli jednak macie obawy i nie lubicie tego ostatniego etapu, pannę możecie przygotować w kieliszkach i podawać jak na zdjęciu (wtedy ostatni, dość stresujący etap odpada). Tak przygotowany deser podajemy z wcześniej przygotowaną salsą lub innym sosem owocowym.



Smacznego,
SWS

0 komentarze:

 

Kto jest z nami...