Suma Wszystkich Smaków

30 marca 2011

DOMOWY BUDYŃ BEZGLUTENOWY...

...czyli wspomnienia z dzieciństwa.



Witam serdecznie!
Przez krótką chwilę się nie odzywałam, ale już jestem, miałam strasznie dużo pracy! Na jedzenie i szybkie gotowanie starczało czasu, ale niestety gorzej było ze zdjęciami i publikacjami. Ale nie będę się dłużej tłumaczyć, większość zrozumie chwilową niemoc, zapomni i wybaczy (mam przynajmniej taką nadzieję:).
Przejdę od razu do konkretów! Jakieś 3 tygodnie temu Hiszpanię nawiedziły porywiste i zimne wiatry, nawet na południu przez kilka dni wyraźnie brakowało słońca. W mieszkaniach ponownie zrobiło się zimno, przez nieszczelne okna wkradał się nieprzyjemny chłód i właśnie wtedy przypomniałam sobie o "kryzysowym" deserze z dzieciństwa. "Kryzysowy" - bo kiedy w domu brakowało słodyczy, zawsze jeszcze można było liczyć na saszetkę budyniu, zakopaną w gąszczu "mącznych produktów" (jak też ona wtedy cieszyła!). A taki budyń najlepiej smakował na ciepło z dodatkiem soku owocowego (np. malinowy syrop domowej roboty do budyniu waniliowego lub śmietankowego) lub sypkiego kakao (do czekoladowego deseru). Od zawsze budyń smakował mi na ciepło, (nawet na gorąco!) szczególnie w zimowe dni, po sankach, łyżwach czy nartach! No i teraz wróciłam do tego przysmaku, tyle że w lekko zmodyfikowanej wersji. A to za sprawą białej mąki kukurydzianej, która w Hiszpanii zastępuję mi naszą ziemniaczaną. Jest delikatniejsza i idealnie sprawdza się w mojej kuchni, zarówno do przygotowywania sosów, deserów, zagęszczania zup itd, itp. Zapraszam zatem na "oldschoolowy deser" w nowej odsłonie! Metodą prób i błędów doszłam do takiej oto receptury:

Potrzebne składniki:

- 1/2 litra mleka (użyłam 2%)
- 1 żółtko
- 3 lekko czubate łyżki białej mąki kukurydzianej (użyłam Maizena)
- 3 łyżeczki cukru waniliowego z prawdziwą wanilią (lub więcej, wg. gustu)
- 1 płaska łyżeczka masła

Sos malinowy:

- 2 garści mrożonych malin
- 1 łyżka dżemu malinowego lub soku owocowego

Przygotowanie:


Mrożone maliny wrzucamy do małego rondelka, dolewamy do nich 2 łyżki wody, dodajemy dżem i grzejemy do momentu rozmrożenia owoców i połączenia się owoców.
Z 1/2 litra mleka odlewamy 1/2 szklani, a resztę mleka grzejemy z dodatkiem cukru waniliowego. Resztę mleka umieszczamy w miseczce i dodajemy do niego mąkę kukurydzianą oraz surowe żółtko: całość mieszamy przy pomocy rózgi na jednolitą masę. Kiedy mleko zacznie wrzeć, odstawiamy je z ognia i delikatnie wlewamy do niego mączną masę, cały czas mieszając rózgą! Następnie jeszcze raz stawiamy na gazie, i dalej mieszając, czekamy na pojawienie się pęcherzyków powietrza. Gotowy budyń rozlewamy do przepłukanych wodą miseczek/kokilek i polewamy ciepłym sosem owocowym, serwujemy natychmiast! Budyń przygotowany na bazie mąki kukurydzianej jest wyjątkowo aksamitny i aromatyczny!


Smacznego,
SWS

17 marca 2011

WYJĄTKOWA ZUPA BROKUŁOWA...

...z dodatkiem aromatycznego tymianku i soczystej cytryny: w sam raz na powitanie wiosny!


W Hiszpanii marzec i początek kwietnia będą najprawdopodobniej ostatnimi "miesiącami z zupą". Potem przyjdą gorące dni, a razem z nimi sałatki, chłodniki i szybkie dania "a la plancha" (z rusztu, z patelni). Byle jak najkrócej stać przy rozgrzanej kuchence, nie wspominając już o piekarniku! 
Ale póki co, mieszkania są jeszcze wychłodzone i niejednokrotnie lepiej wyjść na krótki spacer, aby się porządnie rozgrzać, bo na zewnątrz mamy około 18-tu stopni i słoneczko. Inną metodą na podgrzanie "domowej atmosfery" jest zupa-krem i ta sprawdza się w 100%. Brokułowa, o której dziś mowa, powoli stygnie, jest pożywna, a cytryna i świeży tymianek dodają jej niepowtarzalnego uroku. Spróbujcie sami!

Potrzebne składniki:


- 1 średniej wielkości cebula 
(może być biała)
- 2 ząbki czosnku 
- 1 dorodny brokuł 
(lub 2 mniejsze kwiaty)
- 3 ziemniaki średniej wielkości
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżka masła
- sok z 1/2 cytryny
- 2 gałązki świeżego tymianku
(możemy też użyć suszonego)
- sól, pieprz do smaku
- około 1,2 l wywaru 
(warzywnego lub drobiowego, może być na bazie bulionu wegetariańskiego)
- kilka plasterków serka typu "roladka kozia"
- *dodatkowo grzanki lub świeże pieczywo

Przygotowanie:

Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę, tak samo postępujemy z cebulą. W rondlu podgrzewamy oliwę z dodatkiem masła i posiekanego czosnku (1 ząbek), następnie wrzucamy pokrojone warzywa i dusimy je przez około 10 minut cały czas mieszając. Brokuły gotujemy na parze (lub w wodzie) przez około 10 minut (na pół-twardo) i po upływie tego czasu dorzucamy je do podsmażonych warzyw. Całość zalewamy przygotowanym wcześniej bulionem, dodajemy gałązkę tymianku, troszkę soli i pieprzu,  gotujemy pod przykryciem do miękkości wszystkich składników (kolejne 10 minut). Przed zmiksowaniem wyciągamy gałązkę tymianku i dodajemy 1/2 łyżeczki świeżych listków (lub 1/3 łyżeczki suszonych). Wszystko miksujemy na jednolity krem, a na samym końcu dolewamy wyciśnięty sok z cytryny oraz świeżo przeciśnięty ząbek czosnku i jeszcze raz kontrolujemy smak. Każdą porcję prószymy delikatnie tymiankiem i serwujemy z plasterkiem koziego serka (może to być również bryndza lub inny serek kremowy). Do takiej zupki świetnie pasuje świeża, chrupiąca bagietka lub grzanki.


Smacznego,
SWS

11 marca 2011

EMPANADILLAS Z TUŃCZYKIEM...

...czyli hiszpańsko-argentyński przysmak ze specjalną dedykacją dla Jagody.


Dzisiaj, specjalnie na życzenie mojej Drogiej Koleżanki, podam przepis na pyszne pierożki. Nie można ich w żaden sposób porównywać z polskimi pierogami (za którymi zresztą przepadam, uwielbiam ruskie!), choć kształt mają bardzo podobny, jednak ciasto z którego powstają i kolejne etapy przygotowania sprawiają, że znacznie bliżej im do wytrawnych pasztecików. W Hiszpanii można kupić je w piekarniach, na straganach, sklepach typu "comida para llevar" (z jedzeniem na wynos) i w cafeteria-ch. Czasami przypominają krucho-drożdżowe wypieki wypełnione wytrawnym nadzieniem. Mogą być wielkości kobiecej dłoni lub znacznie mniejsze (jak nasze pierogi), jednak najsmaczniejsze są te przygotowane w domu. Lubię kiedy ciasto jest delikatne i bardzo cieniutkie, a często empanadillas zakupione w panaderia-ch (piekarnie) są przygotowane z grubszego ciasta, co w znaczny sposób wpływa na smak pierożka. Nadzienie mogą mieć przeróżne: tuńczyk i cebula, tuńczyk-pomidor, kurczak-warzywa, kukurydza-cebulka, pasztet-warzywa itd. Empanadillas można smażyć w głębokim oleju, ale coraz częściej (z uwagi na dietę) spotyka się empanadillas al horno (z pieca) i te właśnie najbardziej mi smakują i na ich przygotowaniu dzisiaj się skupię.

Potrzebne składniki:

Ciasto
- 500 g mąki (tortowa)
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka cukru
- 250 ml letniej wody
- 50 g masła
- 1 jajko

*Empanadillas można przygotować również z gotowego ciasta (krążki specjalne na empanadillas), a jeżeli na takie nie traficie, możecie użyć też francuskiego, z tym że wtedy będzie to  już coś innego, ale równie smacznego.


 Przygotowanie:

Mąka umieścić w misce, dodać cukier oraz sól, zrobić wgłębienie, wbić jajko, wodę lekko podgrzać, masło również delikatnie ogrzać (powinno być bardzo miękkie, ale nie płynne). Ze wszystkich składników wyrobić (ręcznie) jednolite ciasto, powinno być równie plastyczne jak ciasto na polskie pierogi, ponieważ na końcu będziemy je wałkować i wycinać kółeczka! Tak przygotowane ciasto pozostawić pod przykryciem, w chłodnym miejscu na około 20 minut. Na końcu (kiedy farsz mamy już gotowy) ciasto wałkujemy  na bardzo cieniutkie placki (partiami) i wycinamy kółka o średnicy mniej więcej 10-12 cm.

Farsz:

- 2 puszki tuńczyka (dobrze odsączonego z oliwy/płynu)
- 3 łyżki pomidorów z puszki (bez soku)
- 3 łyżki kukurydzy z puszki (lub troszkę więcej)
- 1/2 czerwonej papryki (pokrojonej w małą kostkę i delikatnie zeszklonej)
- 1 mała cebula (pokrojona w kosteczkę i zeszklona)
- kilka oliwek (pokrojonych w kosteczkę)
- 2 gałązki zielonej pietruszki (można użyć suszonej)
- garść tartego sera żółtego
- pieprz
- sól
- papryka mielona

* Dodatkowo 1 jajko do smarowania pierożków

Przygotowanie:

Tuńczyka dobrze odsączamy (na siteczku), cebulę i paprykę drobniutko siekamy, a następnie szklimy na oliwie, wszystkie składniki łączymy ze sobą i doprawiamy do smaku. Należy pamiętać, że z farszu nie powinien wypływać płyn, który znacznie utrudnia lepienie i komplikuje pieczenie empanadillas, więc jeżeli zaobserwujemy jego nadmiar, przed lepieniem należy jeszcze odcisnąć masę tuńczykową. Teraz wystarczy nakładać przygotowaną masę na wycięte z ciasta kółka i lepić pierogi (rogi ciasta zaklejamy widelcem). Przed wsadzeniem do pieca, każdego pierożka malujemy rozbełtanym jajkiem. Pieczemy około 10 min w piecu rozgrzanym do ok. 180 stopni. Podajemy jako przystawkę lub danie, z dodatkiem dobrej, zielonej lub wielokolorowej sałatki.


Smacznego,
SWS

3 marca 2011

OŚMIORNICA PO GALICYJSKU...

...czyli kolejna wizyta w tapas barze i pulpo a la gallega.



Pulpo a la gallega to kolejny przysmak z północnej części Hiszpanii (wcześniej pisałam już o chorizo a la sidra), który stał się charakterystyczną przekąską tapas barów w całym kraju. W języku galicyjskim danie to występuje pod nazwą polbo á feira/pulpo á feira, gdzie feira (castylijskie feria) oznacza targ, festyn. Początkowo bowiem ośmiornica po galicyjsku była  świątecznym daniem, przygotowywanym w czasie festynów,  świąt i targowisk. Zgodnie z tradycją, polbo gotowana jest w miedzianych garnkach przez kobiety zwane las pulpeiras i podawana na drewnianych talerzach (plato de madera). Los Gallegos (mieszkańcy Galicji) są mistrzami w gotowaniu ośmiornicy, a najlepszym momentem na spróbowanie dania z polbo jest Fiesta del Pulpo de   Carballiño, "święto ośmiornicy", obchodzone co roku w drugą niedzielę sierpnia (w języku galicyjskim "Festa do Polbo" w miasteczku Carballiño) . W Galicji pulpo podaje się najczęściej z chrupiącym chlebem i lampką czerwonego wina, ale ośmiornica po galicyjsku świetnie smakuje również z gotowanymi ziemniakami, pokrojonymi na cienkie plasterki. Pulpo a la gallega/en salsa gallega dostępna jest również w puszce i hermetycznych opakowaniach, ale daleko jej do tej świeżutkiej, gotowanej, polanej świeżą oliwką!



Potrzebne składniki:

- ośmiornica ugotowana według tego przepisu (klik-tutaj)
- oliwa z oliwek
- papryka słodka mielona
- papryka ostra mielona
- sól morska (lub zwykła)
- ziemniaki ugotowane w plasterkach/pieczywo

Przygotowanie:

Ośmiornicę gotujemy według przepisu zamieszczonego we wcześniejszym poście (klik-tutaj). Ziemniaki kroimy na plasterki i gotujemy w lekko osolonej wodzie do miękkości (jakieś 15 minut). Ugotowaną ośmiornicę lekko studzimy, a następnie kroimy na plasterki (przy pomocy nożyczek do mięsa lub nożem). Pulpo i ziemniaki wykładamy na talerz, kropimy dość obficie oliwą z oliwek i prószymy przyprawami, podajemy natychmiast, danie powinno być ciepłe! No i oczywiście nie zapominamy o kieliszku vino tinto (czerwone wino wytrawne)!
*Jeżeli ośmiornicę serwujemy z pieczywem, to na talerz wykładamy tylko pulpo, a chleb podajemy w koszyczku.


Smacznego,
SWS

 

Kto jest z nami...