Suma Wszystkich Smaków

28 października 2009

esparregado - czyli krem szpinakowy



- Grasz w zielone?
- Gram!
- Masz zielone?
- Mam!

Bardzo popularny w Portugalii! Podaje się go jako dadatek do dań mięsnych - kurczaka, steków, pieczeni... Nadaje potrawom nietypowego smaku, jest niczym sos do ziemniaków i mięsa. Polecam, bo szpinak jest zdrowy i modny! Esparregado można zrobić ze szpinaku swieżego, albo mrożonego. W przypadku świeżego, wystarczy najpierw szpinak ugotować, następnie odcedzić, a później zmiksować. Jeśli nie uda się kupić świeżego, możemy zadowolić się mrożonką. A najlepiej wybrać taką, która jest już odpowiednio posiekana.

Składniki:

- zmiksowany szpinak
- 4 ząbki czosnku
- 1/3 szklanki mleka
- łyżka mąki
- sól, pieprz, gałaka muszkatołowa
- ocet winny

Aby przygotować esparregado wystrczy rozgrzać małą ilość oliwy z oliwek na patelni, dodać posiekany czosnek i szpinak, później, alby zagęścić, dodajemy mąkę wymieszaną wcześniej z małą ilością mleka i doprawiamy. Ciągle mieszamy. Do smaku dodajemy ocet winny. Opcja z octem tylko dla lubiących lekko kwaśne smaki! Moim zdaniem esparregado pasuje znakomicie do kurczaka w piri-piri i przypieczonych ziemniaczków ale też innych mięsnych potwaw. Smacznego!

PIZZA WŁOSKA



Witam!

Dzisiaj smakiem wrócę w wakacyjne strony, czyli nad Lago Di Garda.
Cudowne klimaty, zarówno kulinarne jak i przyrodnicze!
Piękna woda, z której wyrastają skaliste góry, orzeźwiający wiatr i cieplutkie słońce, a w tych okolicznościach przyrody włoska kuchnia smakuje najlepiej.
I tak po pobycie we Włoszech i degustacji prawdziwej, włoskiej pizzy, postanowiłam powtórzyć to w domu, w zupełnie innych warunkach klimatycznych, no ale może jakaś muzyczka w tle, pokaz slajdów i zapach ziół z doniczki choć na chwilę pozwoli oderwać się od jesiennej rzeczywistości Krakowa.

Wypróbowałam już wiele przepisów na pizzowe ciasto, przeczytałam wiele różnego rodzaju rad, które czasami były zupełnie sprzeczne i koniec końców, metodą prób i błędów, doszłam do bardzo prostego przepisu, który wydaje mi się być bardzo sprytnym plagiatem smaku z włoskiej trattorii.

A teraz przepis na ciasto :

- 1/2 kg mąki tortowej (lub mąki na pizze, bo taką już można dostać)
- 1 opakowanie suchych drożdży lub 2,5 dkg świeżych
- szczypta soli
- łyżeczka cukru
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- ok 1 szklanka letniej wody

Mąkę wsypujemy do dużej miski i posypujemy dość dużą szczyptą soli.
Szklankę wody (pamiętajmy żeby była lekko ciepła) wlewamy do większej miseczki, dodajemy drożdże i łyżeczkę cukru, delikatnie mieszamy i odstawiamy na ok. 5-10 min.
Do miski z mąką wlewamy 3/4 rozczynu, 2 łyżki oliwy i zagniatamy ciasto.
Podczas wyrabiania kontrolujemy gęstość ciasta, jeżeli wydaje nam się zbyt rzadkie, to nie dolewamy resztki rozczynu drożdżowego, natomiast jeśli jest gęste i twarde należy dodać pozostałą mieszankę, a może nawet uzupełnić dodatkową wodą (wszystko zależy od mąki na jaką akurat trafiliśmy).
Ciasto dokładnie wyrabiamy na dość miękką masę, ale pamiętajmy, że nie powinno się kleić do rąk. Ciasto powinno dość plastyczne.
Tak wyrobione ciasto pozostawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia na ok. 20 min.




W tym czasie możemy przygotować sos pomidorowy, a do tego będziemy potrzebować :

- 2 puszki krojonych pomidorów
- 2 łyżeczki przecieru pomidorowego
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1/2 łyżeczki cukru do smaku
- szczypta soli
- pieprz
- 2 ząbki tartego czosnku
- zioła : bazylia, oregano (świeże lub suszone)


Pomidory wrzucamy do miski, dodajemy przecier, oliwę, zioła czosnek i inne przyprawy.
Sos powinien mieć gęstość śmietany.
Zamiast pomidorów z puszki, możemy użyć sosów z kartonu (najlepiej takich z kawałkami pomidorów), a Dinozaury mają z pewnością coś takiego w swojej spiżarce).

Sos gotowy!

Teraz tylko ścieramy lub kroimy mozarelle lub inny ser nadający się do rozpieku i margerita zaraz będzie gotowa.

Przed formowaniem placków proszę włączyć piekarnik.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na 2 lub 3 części (ja dzielę zazwyczaj na 2 i przygotowuję 2 duże placki - jak na zdjęciu) i tworzymy zgrabny placek;
robimy to ręcznie (jak na filmach) albo pomagamy sobie wałkiem (przy wałkowaniu podsypujemy ciasto mąką).
Jeżeli zależy nam na efekcie włoskiej pizzy to staramy się, aby nasze ciasto było cieniutkie (nie grubsze niż 5 mm);
Brzegi ciasta pruszymy lekko mąką i kładziemy placek na blachę pokrytą papierem pergaminowym.
Na drożdżowy placek wylewamy sos pomidorowy (ma go być dużo!!!! wrażenie pływającego sera na pomidorach : taki efekt towarzyszył pizzy z tradycyjnej, włoskiej tra-torii), na sos wykładamy plastry mozarelli i dodatkowo posypujemy ziołami.

I teraz już pizza ląduje w dobrze nagrzanym piecu, na początek proponuję termoobieg, a następnie podpiekanie od dołu.
Jeżeli chcemy aby spód ciasta był chrupiący proponuję zsunąć pizze w końcowym etapie pieczenia na żeberka piekarnika (pizza zostaje na papierze), wtedy ciasto szybciej się przypiecze od dołu.
Każdy piekarnik jest inny i należy wypróbować samemu, ile czasu pizza powinna się piec, pierwsza siedzi w piecu dłużej(ok 20 min.), druga (włożona już do dobrze nagrzanego pieca) ok. 15 min.

Moim skromnym zdaniemzdaniem sekretem efektu włoskiej pizzy w polskich realiach jest cieniutkie ciasto, duża ilość sosu pomidorowego i podpiekanie placka od dołu i pamiętajmy o pływającym serze!

Proszę próbować swoich sił we włoskich smakach !

Suma Wszystkich Smaków życzy smacznego!

27 października 2009

TARTA GRUSZKOWA...

... z delikatną masą migdałową, przygotowana na idealnie kruchym cieście.

Witam serdecznie !
Ja cały czas próbuję spożytkować mój zapas wspaniałych gruszek.
Tym razem zaproponuję coś bardziej klasycznego, a mianowicie tartę na kruchym spodzie.
Podobno to, czym różni się tarta od ciasta wszyscy ceniący się kucharze powinni wiedzieć, ja powiem krótko i tak na chłopski rozum : tarta jest po prostu płaskim plackiem (bez dodatku drożdży czy piany z białek, dlatego też nie rośnie), najczęściej wyłożonym owocami lub masą, jak to niektórzy określają : tarta, to takie niewyrośnięte ciasto czy też inne określenie na tartę (mniej apetyczne) : ciapowate ciasto pod owocami, itd, itp.
Znalazłam też bardzo skrupulatne wytłumaczenie w języku francuskim na jednym z forów: La différence entre une tarte et un gateau ? : La tarte est une pâte qui ne gonfle pas, qui ne monte pas - donc, pas de blanc en neige, pas de levure, la pâte reste applatie, et on met dessus les ingrédients, salés ou sucrés. Le gâteau, les ingrédients peuvent être mélangés à la pâte et l'on rajoute des oeufs, des blancs d'oeufs battus en neige, de la levure etc..
Tak więc nasza tarta będzie płaskim, ale za to bardzo smakowitym ciastem!
Spód przygotujemy już według znanego, sprawdzonego przepisu na kruche ciasto (patrz szarlotka krucha).

Przypomnę potrzebne składniki 
(mniejsza porcja, idealna na okrągłą formę do tart)

- 35 dkg mąki krupczatki
- 12 dkg masła lub margaryny
- 8 dkg cukru pudru
- 1/2 opakowania cukru waniliowego (lub 1 mały)
- skórka z 1/2 cytryny
- 3-4 przelanych wrzątkiem żółtek
Masa migdałowa:

- 100 g masła
- 2-3 jajek (w zależności od wielkości)
- 60 g cukru pudru + 1/2 paczki cukru waniliowego
- 100 g zmielonych migdałów (lub orzechów)
- 1/4 szklanki śmietanki słodkiej 18 procentowej

Jak przygotować kruche ciasto?


Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy masło, posługując się nożem siekamy tłuszcz z mąką.
Żółtka wybijamy na sitko i przelewamy wrzątkiem, dodajemy je do mąki zmieszanej z tłuszczem, dodajemy cukier puder i cukier waniliowy oraz skórkę z cytryny (możemy również wcisnąć kilka kropel soku z cytryny).
Ciasto zagniatamy na gładką masę (jeżeli klei się zbytnio do rąk dosypujemy mąki).
Formujemy kulkę, wkładamy do pojemnika plastikowego lub woreczka i umieszczamy w lodówce (20 min) lub zamrażarce (10 min).
Kiedy ciasto jest w lodówce, obieramy gruszki (ok 6 szt) i kroimy na połówki, usuwamy gniazdo nasienne, kropimy cytryną.

Następnie przygotowujemy masę migdałową:

Masło zmiksować z żółtkami i cukrem. Następnie dodać mielone migdały,kilka kropel soku z cytryny, wymieszać.
Ubić pianę z 2 białek (z dodatkiem szczypty soli)i delikatnie połączyć z masą migdałową.
Na koniec dolać śmietankę i delikatnie połączyć wszystkie składniki.

Ciasto wyjąć z lodówki i wygnieść na foremkę wyłożoną papierem do pieczenia, wykładając lekko brzegi (mają być troszkę wyższe), przy pomocy widelca/patyczka dziurawimy ciasto.
Do nagrzanego piekarnika wstawiamy kruche ciasto i podpiekamy na złoty kolor przez ok. 10 min.
Wyjmujemy i przestudzamy spód tarty, następnie wylewamy 1/3 kremu, na to wykładamy połówki gruszek, a na owoce wylewamy resztę masy.
Tartę umieszczamy ponownie w piekarniku na ok.20 min, ostatnie 5 min. podpiekamy od góry (dodatkowo na koniec gruszki możemy posypać cukrem pudrem lub zwykłym kryształem, który ładnie się zrumieni).
I gotowa tarta z gruszkami pokryta masą migdałową.

Smacznego,
SWS

sopa alentejana


Na specjalne życzenie MZ mam zaszczyt przedstawić wszystkim zupę z regionu Alentejo. Zupka ta zwana jest popularnie jako sopa alentejana ale często można spotkać się z innymi nazwami,takimi jak: açorda alentejana lub açorda d´alho. Po polsku nazwalibyśmy ją zupą czosnkową z chlebem i jajkiem.

Zupa jest dość prosta w przygotowaniu i będziemy potrzebować:

dla 6 osób:

8 ząbków czosnku
1 pęczek świeżej kolendry (ewentualnie może być natka pietruszki)
sól
6 jaj (po jednym dla każdego)
1,5 litra wody
łyżka octu winnego
1 dl oliwy z oliwek
kilka kromek chleba

Ugniatamy czosnek z kolendrą i solą i oliwą z oliwy. W garnku gotujemy wodę z octem i gdy woda zacznie wrzeć musimy ugotować jaja bez skorupki czyli escalfar os ovos (po polsku jaja w koszulkach, a po angielsku poaching). Tak właśnie ugotowane jaja to sekret tej zupy! Najpierw rozbijamy jajka do miseczki, a później wrzucamy do wrzącej wody z dodatkiem octu winnego. Będziemy gotować je przez 3 minuty: Pierwszą minutę na mocnym ogniu, a dwie ostatnie na słabszym. A poźniej jajko wkłada się na chwilę do lodu. Celem jest uzyskanie zsiadłego białka i wodnistego żółtka. Dla tych którzy nie za bardzo wiedzą, jak to zrobić mogą podpatrzeć jak pan João Rodrigues przygotowuje ovos escalfados:



To chyba najtrudniejszy punkt programu... Póżniej już tylko przygotowujemy 6 głębokich talerzy i układamy w każdym kromki chleba. Wyławiamy jajka z wody, wkładamy na chwilę do lodu, a pózniej układamy na talerzu. Pamiętajmy... jajek nie nakrajamy, tak jak pan João... On nam jedynie chciał pokazać efekt płynnego żółtka, który ma zaskoczyć jedzącego zupę! Ugnieciony czosnek z kolendrą oliwą i solą zalewamy pozostałą wodą po gotowaniu jaj (gorącą), mieszamy i rozlewamy do talerzy. Smacznego!

W regionie Alentejo, zupa ta często jest podawana z gotowanym bacalhau i wtedy wykorzystuje się wodę po bacalhau. Na telerzu moga pojawić się nawet winogrona, jako dodatek do zupy. Zobaczmy taki właśnie przepis na zupę z alentejo z bacalhau i winogronami*:

*coca-cola to tylko sponsor :) Nie dodajemy jej do zupy pod żadnym pozorem

26 października 2009

Gruszki z musem migdałowo-orzechowym


Witam serdecznie,

Sezon na gruszki powoli się kończy więc dzisiaj zaproponuję bardzo prosty, a przy tym wykwintny i elegancki deser, którego nie powstydziliby się szefowie kuchni!
Wyobraźmy sobie soczystą, półtwardą gruszkę o charakterystycznym kształcie i niepowtarzalnym aromacie, podaną na ciepło z musem migdałowo-orzechowym, oblaną czarną, 70 procentową gorzką czekoladą, rozpuszczoną z 80 procentowym rumem, którego zapach ogarnia całą kuchnię...
A do tej ciepłej, zrumienionej gruszki, zimne, aksamitne lody...Oto prawdziwa Suma Smaków!
Zatem do dzieła!

Potrzebne składniki :

- 4 gruszki lekko miękkie (gatunek z małą ilością kamienia np.Konferencja : ta odmiana w chłodniach przeczymywana jest nawet do grudnia, w Portugali pewnie przez cały rok gruszki są dostępne)
- 1 lub 1 i 1/3 szklanki mieszanki zmielonych migdałów i orzechów (orzechy włoskie i laskowe)
- 2 jajka (oddzielamy żółtka od białek)
- szczypta soli do ubicia białek
- 2-3 łyżek cukru pudru (wg. smaku)
- 1/2 opakowania migdałowego cukru waniliowego (ok 2 płaskich łyżeczek)

Do polewy czekoladowej
(szybka wersja zakłada wiórki czekoladowe i skropienie deseru rumem)

- kilka łyżek wody na dno patelni
- 2 łyżki cukru kryształu lub ciemnego cukru trzcinowego
- 3-4 duże kostki czekolady gorzkiej lub 6-8 małych
- 1 łyżka rumu (albo i więcej, jeśli sos czekoladowy okaże się zbyt gęsty)

Przygotowanie:


Gruszki obieramy ze skórki, kroimy na połówki i wycinamy gniazdo nasienne;
Kropimy je lekko cytryną, wtedy owoce nie ciemnieją!
Jeżeli udało nam się kupić orzechy czy migdały mielone, to odpada nam 1 etap pracy :)
Jeżeli natomiast robimy to sami, bardzo pomocny jest blender : funkcja rozdrabniacz turbo, idealnie uciera orzechy na puszystą mączkę lub tradycyjny młynek do orzechów (ręczny).
Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni i w miedzy czasie przygotowujemy mus.
Mączkę orzechowo-migdałową przesypujemy do wyższego naczynia, wbijamy 2 żółtka, dodajemy cukier puder i cukier migdałowy.
Białka ubijamy na sztywną pianę z dodatkiem szczypty soli i przekładamy do orzechów.
Delikatnie mieszamy całość, aż do uzyskania jednolitej masy, na koniec możemy dodać kilka kropel cytryny, która ożywi smak.
Płaską foremkę wykładamy papierem do pieczenia, wykładamy na nią połówki gruszek (jedna obok drugiej) i na każdą gruszkę nakładamy masę orzechowo-migdałową (na gruszce tworzy się kopczyk, masa może lekko spływać, ale to nie stanowi problemu kiedy gruszki ułożone są bliziutko).
Zaraz po wyłożeniu musu, wkładamy blachę do piekarnika na ok 20 min.
Ostatnie 3-5 min funkcja grill od góry, w tym czasie gruszki ładnie się zarumienią (możemy również posypać je w tej ostatniej fazie cukrem kryształem lub ciemnym trzcinowym : utworzy się dodatkowy karmel podczas 5 minutowego grillowania.

Sos czekoladowy :

Kiedy gruszki są w piekarniku, przygotowujemy sos czekoladowy (chyba, że już mamy dość pichcenia i użyjemy gotowego produktu lub posypiemy ciepłe gruszki tartą czekoladą).

Jeśli wybierzemy wersję dla ambitnych, proponuję wybrać patelnię, wlać na nią 3-4 łyżek zimnej wody, postawić na gaz, dodać 2 łyżki cukru kryształu lub ciemnego trzcinowego i rozpuścić w wodzie, następnie dorzucamy gorzką czekoladę i powoli mieszając łączymy składniki znajdujące się na patelni, kiedy czekolada przejdzie do stanu płynnego, dolewamy rum i znowu delikatnie mieszamy.
Sos czekoladowo-rumowy gotowy, tego aromatu i smaku nie da się zastąpić gotowym produktem z półki supermarketu.

Gorące gruszki wykładamy na talerzyki, oblewamy je sosem, a obok nakładamy lody : może bakalie, wanilia, albo czekolada...a może sorbet pomarańczowy (podany w zwijających się listkach), tego wyboru dokonajcie sami Drodzy Czytelnicy!

Smacznego!

SWS

24 października 2009

Suma Wszystkich Smaków jest już na facebooku!

Zapraszamy wszystkich fanów naszych szalonych Smaków! Wystarczy się przyłączyć i śledzić, co dobrego sobie właśnie pichcimy! Zapraszamy na wspólne wirualne gotowanie i degustację! Co Wy na to?

Suma Wszystkich Smaków

21 października 2009

Sos Beszamelowy

...czyli kilka słów po francusku.

Witam!!
Dziś o słynnym beszamelu !
Rzekomo, wynalazł go francuski urzędnik, finansista na dworze Ludwika XIV, Louis de Béchameil (1630 - 1703), markiz de Nointel i tak od Jego nazwiska cieszymy się smakiem sauce béchamel (fr. czyt. beszamel).



A oto oryginalny przepis w oryginalnym języku :
Dans une casserole, mettez trois ou quatre pains de beurre, avec un peu de persil, ciboule, échalotes hachées, du sel, du poivre concassé, un peu de muscade, de la farine pour lier la sauce, mouillez de bonne crème. Tournez sur le feu pour lui faire prendre consistance.

Fragment pochodzi z książki Gastronomie Française de Raymond Dumay _ Stock 1969.

Tak zwany beszamel jest często używany w mojej kuchni, a w szczególności do różnego rodzaju zapiekanek czy pieczonek.
Zamieszczam więc przepis na niego aż w 2 wersjach !

Składniki :

- 1.5 lyżki mąki tortowej
- 2.5 lyżki masła
- 1.5 płaskiej lyżeczki gałki muszkatołowej
- 3/4 szklanki mleka (to jest wersja troszkę rzadsza)
- ew.woda do rozrzedzenia sosu

Przygotowanie:

Na wyższą patelnię lub do garnka wsypać mąkę, podgrzewać przez 3 minuty, dodać masło i energicznie wymieszać;
kiedy masło polączy sie z mąką, odstawić z ognia i dolewać mleko calosć mieszajac najlepiej rózgą;
rozprowadzić na gładką masę, zagrzać do zgęstnienia, jeżeli sos okaże się zbyt gęsty, dolewać wody dalej mieszajac na małym ogniu aż do zagotowania;
doprawić do smaku gałką, solą i pieprzem, ewentualnie posiekanym czosnkiem i kurkumą dla nadania bardziej intensywnego koloru (tak jak na zdjęciu : żółciutki kolor);


Jeżeli beszamel stosujemy do zapiekanki, do której planujemy dodać ser, możemy dosypać go bezpośrednio do sosu, ja często dodaję pokruszoną gorgonzolę.

Wersja bezglutenowa z mąki kukurydzianej

- 2 łyżki masła lub margaryny
- 1.5 łyżki mąki kukurydzianej
- 3/4-1 szklanka zimnej wody lub mleka (jezeli ktos jest uczulony na mleko krowie)
- sól
- pieprz
- gałka muszkatołowa
- czosnek

Przygotowanie:

Mąkę podgrzewamy na suchej patelni podobnie jak w przepisie nr 1, dodajemy tłuszcz. Gdy się roztopi i utworzy z mąką jednolitą masę, odstawiamy z ognia i powoli wlewamy wodę, ciągle mieszając. I jak powyżej, sos należy doprawić i zagotować.

Voilà !!!

SWS

20 października 2009

Krem z dyni po portugalsku



Witam serdecznie !

I znowu dynia!!! Lubię to warzywko.
Ostatnio przytaskałam do domu 4-kilogramową dynię no i oczywiście pomyślałam o zeszłorocznym kremie z tego pięknego warzywa.
Z uwagi na wizytę Ariadny i powiew ciepłego, lizbońskiego powietrza, postanowiłam lekko urozmaicić przepis.
A skoro Ariadna przywiozła ze sobą nie tylko wspomnienie lata, ale i zapas piri piri w różnej postaci(świeżutkie, tarte suszone i płynne), postanowiłam połączyć smaki dość ostrej papryczki i łagodnej, słodkawej dyni.
Piri Piri,jak się doczytałam, pochodzi z Ameryki Południowej, następnie trafiła na Kontynent Europejski, głownie na Półwysep Iberyjski, a jeszcze później zastosowano ją na afrykańskich terenach kolonii portugalskich. Podobno do Europy wróciła właśnie z Afryki z nazwą peri-peri, peli-peli, a ostatecznie w języku portugalskim Piri Piri (z afr.języka suahili).
Ps.
Proszę Ariadno o konsultację tej krótkiej historii czerwonej papryczki typu chili i ewentualną modyfikację danych historyczno-kulturowych.

Wracając do przepisu, połączenie tych różnych, raczej skrajnych smaków, dało świetny efekt.

Przypominam o potrzebnych składnikach :

- 1,5-2 kg. dyni (1/2 większej lub 1 mała)
- 3 ząbki czosnku
- 1 cebula
- 1 łyżka cukru
- sól do smaku
- bulion (najlepiej wegetariański w proszku : to też nowość w tym przepisie)
- pieprz
- 1/2 łyżeczki tartego kminku
- papryczka Piri Piri (w postaci płynu, proszku lub świeżej, drobno posiekanej papryczki)
- suche pestki dyni
- grzanki lub groszek ptysiowy
- olej do smażenia
- śmietanka słodka

Przygotowanie :

Na patelni z mała zawartością oliwy smażymy na złoty kolor cebulę, dorzucamy posiekany czosnek, jeszcze moment szklimy.
Zawartość patelni wrzucamy do wysokiego garnka, na wierzch dodajemy pokrojoną w grubą kostkę dynię i smażymy całość przez 5 minut mieszając.
Oczywiście dynię najpierw przecieramy szmatką, a następnie kroimy na pół, wyjmujemy nasiona i pulpę, kroimy na ćwiartki, a skórkę najlepiej będzie nam wycinać nożem jak pokazałam na foto.




Po 5 minutach dolewamy bulion rozpuszczony w gorącej wodzie, stosunek bulionu do skrojonej dyni powinien być 1:3, tzn. że jeżeli mamy prawie cały garnek pokrojonej dyni, to wysokość bulionu powinna stanowić 1/3 wysokości garnka (mam nadzieję, że jest to zrozumiałe).
Całość gotujemy pod przykryciem ok. 30 min. a po upływie tego czasu miksujemy całość na krem.
Teraz doprawiamy do smaku, nie zapomnijmy o portugalskim smaku piri piri (ale to tylko dla ostrych podniebień!!).
Całość jeszcze podgrzewamy i ewentualnie dodajemy przed samym podaniem 1 ząbek rozdrobnionego czosnku (poprzednie ząbki zostały ugotowane).
Zupa najlepiej smakuje, kiedy wszystkie smaki się przeżrą, mówiąc potocznie.
Proponuję podać krem z podgrzanymi na suchej patelni pestkami z dyni i groszkiem ptysiowym czy też grzankami.


Przy podaniu proszę przewidzieć dzbanuszek ze słodką śmietanką 30/18/lub 12-procentową, dzięki niej zupa stanie się jeszcze bardziej aksamitna (zaprawiamy śmietanką już na talerzu wedle gustu).

I tak powstał piekący, portugalski smak dyni.

Smacznego

SWS

12 października 2009

Pstrąg z pieca




Witam,

W środę, jak już wspominała Ariadna, spadnie śnieg !!!!!!! To chyba jakieś anomalia, a jaka prognoza dla Portugalii?

No i rzeczywiście chłodnawo jakoś robi się w domach, kiepsko się człek czuje, zjadłby coś dobrego, wypił kielicha, a jak już wszystkim dobrze wiadomo rybka lubi pływać :)
I to nie jakaś panga z chińskich ścieków tylko polski pstrąg (oczywiście najlepiej z ekologicznych stawów, no ale to już chyba wyżej podniesiona poprzeczka).
Więc i dziś proponuję napalić w piecu i przygotować pstrąga w ziołach;
Tym bardziej, że z uwagi na zbliżającą się aurę, o grillu tymczasowo możemy zapomnieć.
Przygotowanie jest proste, a danie na talerzu ląduje dość szybko, dzięki temu, że mięsko rybki szybko się piecze.

Serwując to danie, powinno się przewidzieć 1 pstrąga na 1 osobę i proszę nie oszczędzać na gościach, bo jak zaczniemy dzielić pstrąga na pół to cały efekt zniknie.

Lista zakupów

- pstrągi całe patroszone (3 szt)
- oliwa z oliwek lub masło
- tymianek świeży, najlepiej odmiana cytrynowa (lub zwykły tymianek z torebki)
- pęczek natki pietruszki
- świeży rozmaryn
- czosnek
- 1 cytryna dobrze wyparzona
- ewentualnie trawa cytrynowa suszona, jeżeli uda nam się ją kupić (Przyprawy Świata, sklepy ze zdrową żywnością)
- sól
- pieprz
- ewentualnie mieszanka Ziół Małgosi

- folia aluminiowa

Przygotowanie :

Ryby dobrze myjemy, osuszamy najlepiej papierowym ręcznikiem,wnętrze ryb doprawiamy solą i pieprzem, wykładamy płatkami czosnku (lub smarujemy tartym czosnkiem), Kropimy lekko sokiem z cytryny, umieszczamy wewnątrz pstrąga gałązki ziół i kilka gałązek pietruszki zielonej,



Kropimy wnętrze pstrąga oliwą i każdą rybkę umieszczamy w rynience uformowanej z folii aluminiowej (inaczej mówiąc owijamy każdą rybę z osobna, tak aby folia nie była zamknięta ).


Przygotowane rybki szybko się upieką, a nie ugotują, jak dzieję się to w przypadku, gdy ryba jest szczelnie zamknięta w folii.
Taki sposób pieczenia powoduje też, że łatwiej odchodzi skóra, kiedy pstrąg jest już podawany na talerzach.
Czas pieczenia : ok. 25 min. na sam koniec mile widziana opcja grill od góry (ostatnie 5 min.)
Przy oprawianiu ryb, często słyszy się o ścieraniu łuski tarką, w przypadku pieczonego pstrąga nie jest to zupełnie potrzebne, ponieważ skórę i tak odkładamy.
Pieczonego pstrąga możemy podać z pieczonymi ziemniakami(jak do Ceviche) oraz sałatą, frytkami itp.
Rybę przed samą degustacją kropimy świeżym sokiem z cytryny.
Gałązek ziół i pietruszki nie spożywamy :)!

Smacznego.

SWS

11 października 2009

CEVICHE


peruwiańskie 
ceviche...


peruwiańska 
przygoda...









Skoro postanowiłam dzisiaj uzupełnić naszą książkę kucharską o kilka przepisów z ostatnich tygodni, to zaproponuję jeszcze peruwiańskie danie o zagadkowej nazwie CEVICHE (czyt.sewicze).
Choć trudno jednoznacznie ustalić ojczyznę tego dania (w skali makro to Ameryka Południowa), ja zakwalifikowałam je pod hasłem peruwiańskie smaki ze wzgłędu na to, że przepis otrzymałam od Pary Peruwiańczyków mieszkających w Krakowie.
Aby w skrócie opisać to danie, najlepiej określić je mianem sałatki ze świeżej, marynowanej ryby, a marynata przygotowana jest na bazie soku z cytrusów (świeżo wyciśniętego).
Kiedy opisywałam danie moim koleżankom, były raczej nieufne co do surowej ryby, ale tak na prawdę nie jest ona surowa, a można po prostu powiedzieć, że gotujemy ją na zimno!
A mianowicie, kwaśne marynata (sok z limonek, cytryny, pomarańczy) zabija wszelkie niepożądane mikroorganizmy, białko się ścina i przezroczyste mięso ryby, tak jak pod wpływem ciepła, staje się białe i gotowe do jedzenia. Więc proszę bez obaw czytać dalej...

Do przygotowania takiej próbnej porcji Ceviche będziemy potrzebowali :

- 1/2 kg świeżutkiej białej ryby bez skóry i ości (np sola, dorsz itp)
- sok z 3 cytryn lub z 2 limonek i 2 cytryn (podobno limonka daje efekt oryginalności dania, ma lekko intensywniejszy aromat niż cytryna)
- sok z 1/2 pomarańczy
- 2 łyżki oliwy
- 1/2 pęczka pietruszki zielonej
- 1 fioletowa cebula pokrojona w drobną kosteczkę
- ostra papryka np. Piri Piri lub jalapeno itp.

Rybę kroimy na drobne kawałeczki np. kostka 0,5 cm x 0,5 cm, część ryby wrzucamy do szklanego naczynia i zalewamy 1/3 soku z limonek/cytryn, doprawiamy solą, pieprzem, papryką i posypujemy posiekaną pietruszką i cebulką;
wykładamy kolejną warstwę ryby, cebulki i pietruszki, doprawiamy jak wcześniej i wylewamy resztę soku z cytryny, a na sam koniec wyciskamy jeszcze sok z 1/2 pomarańczy.
Całość doprawiamy  1 łyżką oliwy z oliwek i wstawiamy do lodówki.
W trakcie marynowania, wskazane jest wymieszanie potrawy.
Najlepiej przygotować danie wieczorem i na noc zostawić pod przykryciem w lodówce.
Następnego dnia danie jest gotowe do spożycia.
W Peru podaje się Ceviche ze słodkimi ziemniakami i np. kolbą kukurydzy, często też jako dodatek stosowana jest sałata zielona.
Ja podałam ceviche z ugotowanymi w mundurkach, a następnie przypieczonymi ziemniakami oraz listkami sałaty posypanymi kukurydzą i skropionymi oliwą z oliwek.
Danie jest bardzo aromatyczne, a zimna rybka bardzo dobrze komponuje się z ciepłym ziemniakiem.
Polecam!
I przypominam, że ryba została ugotowana na zimno!!!
Smacznego!
SWS

KUKURYDZIANE KOTLETY czyli COTLET CORN



Dzisiaj mogę nadrobić zaległości i zaprezentować jeszcze 1 szybkie i bardzo smaczne danie;
Przepis podała mi Koleżanka, w drodze powrotnej do domu, po ciężkim dniu pracy kiedy soki żołądkowe zaczęły nam przypominać, że czas coś przekąsić, a najlepiej coś ciepłego, jak to mamy w zwyczaju obiadowym !
I tak zrobiłam po raz pierwszy moje kotlety z kukurydzy, dziwnie brzmi, ale zapewniam, że jest wykonalne, bardzo szybkie i bardzo smaczne.
Co należy zawsze mieć pod ręką (aby oczywiście błyskawicznie przygotować nasze danie)


Lista potrzebnych składników :

-1 puszka kukurydzy konserwowej
-1 jajko
-1 łyżka mąki tortowej
-1 płaska łyżka bułki tartej (to moja innowacja)
-5-10 dkg sera żółtego (1 garstka tartego lub pokrojonego w paseczki)
-przyprawy : sól, pieprz, papryka ostra/słodka, zioła, które lubimy


Wersja podstawowa polega na odsączeniu kukurydzy i wymieszaniu jej z mąką, bułką, jajkiem, tartym serem i przyprawami.
Całość dobrze mieszamy i nakładamy łyżką na patelnię, na której wcześniej rozgrzaliśmy olej.
Kotleciki smażymy z obu stron na złoty kolor.
Podajemy z dodatkiem keczupu lub innych sosów wg. uznania.




















Wersję podstawową można rozbudować dodając do naszej mieszanki 2 plastry drobno posiekanego ananasa i przyprawy curry (ananas świetnie komponuje się z kukurydzą, a curry podkreśli smak potrawy i nada jej bardziej orientalny charakter).
I tak można kombinować.
Teraz np. przyszło mi do głowy, żeby do wersji podstawowej dodać szynkę pokrojoną na paseczki i czosnek, też ciekawe.



Do kotlecików dobrze będzie podać zieloną sałatę z sosem winegret lub kapustę pekińską, ogólnie jakiś zielony dodatek.

Smacznego !

SWS

SZARLOTKA KRUCHA

TRADYCJA SMAKU

Witam serdecznie w deszczową i zimną niedzielę.

Sałatka Ariadny pomaga przenieść się, chociaż myślami, do upalnej Lizbony czy zacienionego, niosącego ukojenie ogrodu Sintry!
Fajnie tak pomarzyć bo słońca już mi brakuje...

I właśnie w ten szary dzień proponuję przygotować ciasto tradycyjne, przygotowane z polskich jabłek, które ociepli z pewnością atmosferę w kuchni, a jego smak złagodzi jesienną chandrę!

Pierwotny przepis pochodzi z Kuchni Polskiej, ja jednak zdążyłam go już lekko zmodyfikować, ale zapewniam, że zawsze się uda, a jego kruchość jest 1 klasy, bo zapomniałam dodać, że będzie to przepis na kruchą szarlotkę (przepis z ok 75 roku, tradycja zawsze w cenie!).

Lista zakupów :

- 0,5 kg mąki krupczatki
- 20 dkg masła lub margaryny
- 12 dkg cukru pudru
- 1/2 opakowania cukru waniliowego (lub 1 mały)
- skórka z 1/2 cytryny (zanim ją zetrzemy, należy cytrusa wymyć we wrzącej wodzie)
- 4-5 przelanych wrzątkiem żółtek

- 70 dkg kwaskowych, startych jabłek (np. szara reneta) z dodatkiem soku z cytryny i cynamonu;

Jak przygotować kruche ciasto?

Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy masło, posługując się nożem siekamy tłuszcz z mąką.
Zółtka wybijamy na sitko i przelewamy wrzątkiem, dodajemy je do mąki zmieszanej z tłuszczem, dodajemy cukier puder i cukier waniliowy oraz skórkę z cytryny (możemy również wcisnąć kilka kropel soku z cytryny).
Ciasto zagniatamy na gładką masę (jeżeli klei się zbytnio do rąk dosypujemy mąki).
Formujemy kulkę, wkładamy do pojemnika plastikowego lub woreczka i umieszczamy w lodowce (20 MIN.)lub zamrażarce (10 min).
Ciasto wyjmujemy i wydzielamy jego 2/3, resztę wsadzamy jeszcze do lodówki.
Foremkę wykładamy papierem do pieczenia i wykładamy ją ciastem (ja nie używam do niego wałka, ponieważ strasznie się kruszy, jak to na kruche ciasto przystało).
Spód ciasta ma mieć grubość ok.5 mm.
Dociskamy brzegi ciasta do foremki i nakłuwamy w wielu miejscach (widelcem lub wykałaczką).
Wstawiamy do piekarnika (rozgrzanego do ok. 180 stopni)i podpiekamy (funkcja dół)na złoty kolor.
W tym czasie przygotowujemy jabłka.
Ciasto wyjmujemy z piekarnika, przestudzamy i wykładamy na niego jabłka.
Resztę surowego ciasta wyjmujemy z zamrażarki i ścieramy na tarce (grube oczka)prosto na wyłożone jabłka.
Wkładamy do pieca na ok 25-30 min (piekarni z termoobiegiem).
Pieczemy na złoty kolor.
Podajemy najlepiej lekko ciepłe, posypane cukrem pudrem.

Uwaga ! Proszę ostrożnie kroić, kruszy się!

Smacznego.

SWS

6 października 2009

sałatka z ośmiornicy (specjalnie dla MZ)

Sałatki z ośmiornicy nie może zabraknąć na portugalskim stole. Salada de polvo - bo tak ją zwą tubylcy - jest podawana w restauracjach jako przystawka, a w lecie na ogródkach, jako przekąska do zimnego piwa. Najlepiej smakuje po plaży, w upalny letni wieczór, kiedy niebo robi się głęboko czerwone i wszytko wydaje się piękniejsze. Nawet nasza ośmiornica nabiera wtedy ślicznego wyglągu. To najlepszy moment, by ją wypróbować.
Ośmiorniczkę można też przygotować w domu... O świeżą zwykle jest ciężko, ale kupić ją można w puszce. W Portugalii najlepiej smakują konserwy marki Piteu albo Ramirez, ale na pewno znajdziemy też inne, równie pyszne. Ośmiorniczkę wyciągamy z puszki, mieszamy z drobno posiekaną cebulką i natką pietruszki, doprawiamy solą i pieprzem, octem i oliwą! To najprostrza wersja... bo co knajpka to inny przepis. Jedni dodają jeszcze korniszonki, cebulkę konserwową, drobno skrojoną papryczkę marynowaną.... Do wyboru do koloru. Powiało latem w ten zimny i deszczowy krakowski dzień.

2 października 2009

KUSKUS WARZYWNE


Witam serdecznie !

Dzisiaj mam do zaproponowania kolejny, szybki, campingowy przepis.

Szybko, prosto, tanio, smacznie !

Co przygotowac?

1 opakowanie (250 g ) kaszki Kuskus
2-3 pomidory
1 cebula (fioletowa lub tradycyjna)
2 male cukinie
1 lyzka najlepiej swiezych ziol (rozmaryn, mieta, tymianek, pietruszka itp.)
Sok z cytryny
2 lyzki oliwy
2 lyzki parmezanu
Pieprz
Sol
Papryka ostra wg. smaku




Przygotowanie kaszki jest banalnie proste i wyjatkowo szybkie, ale o tym nie musze sie chyba rozpisywac, bo z pewnoscia wiekszosc wiernych czytelnikow zna juz zalety kuskus  !
Pomidory parzymy i obieramy ze skorki, cebulke kroimy, cukinie dobrze myjemy, nie obieramy ze skorki i kroimy na talarki lub pol-talarki.

Na patelni podsmazamy cukinie (ok.5 min. na mocnym ogniu) nastepnie dolewamy kapke wody, dodajemy posiekana cebulke i dusimy pod przykryciem 7-10 min.
W miedzy czasie przygotowujemy kuskus (wg. Przepisu umieszczonego na opakowaniu).
W odpowiednio duzym naczyniu (rondel, patelnia, wok) laczymy kuskus z warzywami z patelni, a na sam koniec dodajemy pokrojone w kostke pomidory, doprawiamy ziolami, sola, pieprzem, oliwa i sokiem z cytryny. Calosc podgrzewamy. Przed samym podaniem, mieszanke posypujemy parmezanem, ktory zaostrzy smak.
W daniu tym bardzo wazne sa dodatki : cytryna, zila i wlasnie parmezan, wiec prosze nie pominac tych skladnikow:! To one decyduja o finalnym smaku dania !!

Ps.

Ja kilka razy dodalam jeszcze grillowanego baklazana ze sloika i tez calosc byla rewelacyjna!

Polecam.

SWS
 

Kto jest z nami...