...czyli połączenie mocno paprykowego chorizo z mocno jabłkowym trunkiem prosto z Asturii.
Witam serdecznie!
Dzisiaj wrócimy do tematu tapas barów, który poruszałam już kilka razy (tu i tam i siam), a to za sprawą przekąski pochodzącej z Asturii, która bardzo szybko rozprzestrzeniła się po całej Hiszpanii i obecnie można na nią trafić w wielu barach, niezależnie od regionu. A teraz kilka słów o krainie, z której wywodzi się jabłkowy trunek i pyszne tapas...
Asturia (region historyczno-geograficzny) położona jest w północnej Hiszpanii nad Zatoką Biskajską, a większość jej powierzchni zajmują góry. To tutaj znajduje się największy park narodowy w Hiszpanii Picos de Europa o powierzchni 650 km² (jeżeli ktoś miałby ochotę na chwilowe odprężenie na łonie natury, to zapraszam tutaj klik-klik). Językiem urzędowym w regionie jest język hiszpański (castellano), co nie zmienia faktu, że dla 17,7% mieszkańców językiem ojczystym jest język asturyjski (el asturiano). Liczba użytkowników asturiano znacznie zmalała w ciągu ostatnich 100 lat, ale już w 1981 roku została stworzona la Academia de la Llingua Asturiana, która ma na celu nauczanie, promocję i ochronę języka i jak twierdzą specjaliści, asturyjski ma dużą szansę na przetrwanie.
I wreszcie Asturia jako kraina jabłoni, które w połowie kwietnia obsypią się kwieciem i podkreślą urok soczyście zielonego regionu, tak odmiennego od stereotypowych wyobrażeń na temat Hiszpanii. Z wielu odmian jabłek powstanie Sidra Natural de Asturias, opatrzona znakiem jakości i pochodzenia D.O.P (Denominación de Origen Protegida czyli hiszpański odpowiednik AOC Appellation d'Origine Contrôlée). Degustując trunek na miejscu, mamy szansę trafić na napój zawierający jeszcze cząstki owoców, dość mętny i może nie prezentujący się rewelacyjnie, ale pyszny. Sidra natural jest wytrawnym napojem alkoholowym sprzedawanym w szklanych, zielonych butelkach. W Asturii nie trzeba go nawet szukać (czai się niemal za każdym rogiem), natomiast w innych regionach nie jest już tak łatwo o cydr naturalny, o wiele częściej trafimy na półsłodki napój o nazwie Sidra de Asturias, sprzedawany w ładnych butelkach a la szampan, jednak ten rodzaj zupełnie nie nadaje się do dania, o którym dzisiaj opowiem. Wróćmy jeszcze do tradycyjnego trunku, sidra natural jest napojem, którego serwowanie nie należy do błahostek i potrzeba wielu godzin treningu, aby z dużej wysokości trafić do szklanki! Bo właśnie tak, w tradycyjny sposób, nalewa się cydr, który powinien z dużą siłą uderzyć o szkliwo, nabrać mocy , lekko się spienić i oddać wszystkie swoje aromaty. Osoba odpowiedzialna za serwowanie jabłkowego alkoholu to escanciador (od hiszpańskiego czasownika escanciar - servir el vino: podawać/nalewać wino, napoje), jeżeli natomiast zabrakłoby zdolnych rąk, można zastąpić je urządzeniem automatycznym (escanciador eléctrico/automático), nie będzie to aż tak spektakularne, ale leniwych miłośników cydru z pewnością usatysfakcjonuje.
escanciador eléctrico
O urokach Asturii dużo i pięknie pisała Agnieszka z Kuchni nad Atlantykiem, więc odsyłam też na Jej stronę.
Ja przejdę już do konkretów, a mianowicie chorizo a la sidra. To bardzo proste danie/tapas, w którym liczy się przede wszystkim jakość produktów, a 2 podstawowymi składnikami są kiełbaska chorizo i cydr naturalny. W Asturii do przygotowania tej przekąski używa się często lekko wędzonej , miękkiej kiełbaski chorizo, w Comunidad Valenciana natomiast będzie to najczęściej chorizo fresco (czyli zupełnie surowa, miękka kiełbasa chorizo o charakterystycznym, pomarańczowym kolorze). Należy pamiętać, że mocna uwędzona i sucha kiełbasa zupełnie nie nadaje się do przygotowania tego dania!
Potrzebne składniki:
- sidra natural de Asturias
(ilość cydru odpowiedni do ilości chorizo: płyn powinien zakryć kiełbaskę)
- świeża kiełbasa chorizo (chorizo asturiano)
- listek laurowy
- świeże pieczywo
Przygotowanie:
Chorizo a la sidra można przygotować na 2 sposoby. Pierwsza zasada mówi, że kiełbaski należy ponakłuwać wykałaczką/widelcem w wielu miejscach, a następnie wrzucić do rondelka, zalać cydrem (płyn powinien zakryć kiełbaskę) i gotować z listkiem laurowym do miękkości, a po ugotowaniu pokroić na plasterki i ponownie wrzucić do wywaru. Według drugiej metody, surowe kiełbaski kroi się w plasterki i dopiero wtedy zalewa jabłkowym trunkiem i gotuje (również z dodatkiem listka laurowego). Ja wypróbowałam oba sposoby i wydaje mi się, że drugi jest praktyczniejszy (ciepłą kiełbaskę trudniej jest pokroić, więc należy ją lekko przestudzić, a to zabiera czas), a kiełbaska pokrojona w plasterki szybciej staje się miękka w trakcie gotowania. Tak przygotowane danie serwowane jest w glinianych miseczkach lub na malutkich patelenkach, a do tego chrupiące pieczywo, które możemy moczyć w aromatycznym, pomarańczowym rosołku. Jeżeli tylko macie dostęp do dwóch podstawowych składników (myślę, że w Almie lub Makro można szukać tego typu produktów), to polecam tą niezwykle aromatyczną, asturyjską przekąskę. Już w trakcie gotowania cała kuchnia wypełnia się zapachem soczystych owoców i papryki dojrzewającej w południowym słońcu, a mieszanka tych smaków daje cudowny efekt. Myślę, że to dobry pomysł na zimowe dni.
Smacznego,
SWS
7 komentarze:
ciekawe to połączenie i z pewnością bardzo smaczne :)
Jak dla mnie bomba! Można się rozmarzyć, lato w Hiszpanii...A i do dziś nie widziałam co to jest cydr. Wczoraj już natrafiłam na tę nazwę w przepisie na jedną zupę, a tu dzisiaj proszę mam wyjaśnienie i do tego jakie! Pozdrawiam
http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
Co za miła niespodzianka... przypadkiem trafiłam na Wasz blog i na pewno zostanę tutaj na dłużej, tym bardziej, że przez jakiś czas mieszkałam w Hiszpanii i uwielbiam takie potrawy pełne słońca :)
Mopswkuchni, Paula: jeżeli tylko nadarzy się okazja, degustujcie zarówno chorizo jak i cydr! Na mnie to połączenie zrobiło wrażenie!
Myszki in cucina, bardzo się cieszymy, że tu trafiłaś, chętnie usłyszymy o Twoich obserwacjach na temat Hiszpanii, kuchni Półwyspu i samych mieszkańców! My z przyjemnością zaglądniemy do Twojej, włoskiej kuchni!
MZ/SWS
Chorizo mnie dosłownie prześladuje :) Macie tak czasem, że jak coś raz wpadnie w oko to nagle wszędzie to widzicie? To tak mam z tą kiełbasą :) Chyba w końcu poszukam gdzieś i spróbuję :) P.S. Pięknie piszesz o jedzeniu :)
uwielbiam tapas! są genialne, jakoś tak skłaniają do długich pogawędek! a te w cydrze muszą być jeszcze lepsze :)
Ka.wo, chyba wiem o czym mówisz, jedynym antidotum jest chyba degustacja "obiektu rozmyślań".
EVE, ja nie przepadam za kiełbasą (chyba, że z ogniska), ale to połączenie mnie "poruszyło" więc polecam jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja!
Dziękuje za Wasze opinie i pozdrawiam,
MZ/SWS
Prześlij komentarz