Witam serdecznie!
Dzisiaj z tapas baru przeniesiemy się na chwilkę do weekendowej cukierni, bo po całym tygodniu jakiś słodycz nam się należy! A będzie to mój ulubiony rarytas, w zasadzie od momentu upieczenia pierwszego ciasta czekoladowego bez dodatku mąki (klik-tutaj) tego typu wypieki stanęły na najwyższym podium w mojej kuchni. A powodów jest kilka: intensywny smak, wyrazisty kolor, niezapomniany aromat i zapach, który wypełnia cały dom, a przy tym działa niczym środek przeciwbólowy i uspakajający. Piekąc te muffinki czułam, że magiczny wpływ potraw Tity z powieści pt. "Przepiórki w płatkach róży" to nie do końca fikcja literacka (o książce opowiadałam przy okazji przepisu na cebulową klik-tutaj)...
Chyba nie muszę już nikogo przekonywać, że warto poświęcić trzy kwadranse i upiec te "małe czarne" (babeczki) o wyjątkowej konsystencji i uwodzicielskim smaku!
Potrzebne składniki:
(na ok. 12 szt. muffinek)
- 2 łyżki kakao (naturalne)
- 60 ml gorącej wody
- 80 g gorzkiej czekolady (1 niecała klasyczna tabliczka)
- 75 g masła
- 100 g ciemnego cukru (może być też zwykły)
- 50 g mielonych migdałów
- 2 duże jajka
- 1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki mleka + 1 łyżka rumu (do rozpuszczenia czekolady)
- 3 łyżki rumu lub innego alkoholu
- garść suszonej żurawiny zamoczonej w rumie
Opcjonalnie
Rumowa polewa czekoladowa:
- 8 kostek gorzkiej czekolady
- 1i1/2 łyżki rumu/brandy
- 2 łyżki wody
(w rondelku roztapiamy czekoladę z wodą i rumem, energicznie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji).
*Jeżeli jest Was w domu więcej niż 2 osoby, polecam przygotować od razu podwójną porcję ciasta, bo kiedy zjada się jedną "małą czarną", to zaraz przychodzi ochota na kolejną (ooostatnia...ooostatnia...).
Przygotowanie:
Kakao zalewamy wrzącą wodą i energicznie mieszamy przy pomocy rózgi, tak aby powstała jednolita masa. Czekoladę topimy w rondelku z dodatkiem 2 łyżek mleka i 1 łyżki rumu, dodajemy do masy kakaowej. Kolejno topimy masło i stopniowo dolewamy do czekoladowej masy, dodając cukier, mączkę migdałową żółtka oraz proszek do pieczenia. Wszystko razem miksujemy/mieszamy rózgą, a na samym końcu ubijamy białka z dodatkiem szczypty soli na sztywną pianę. Masę czekoladową delikatnie łączymy z pianą, już tylko przy pomocy łyżki (nie miksujemy !). Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Tak przygotowane ciasto jest dość rzadkie, więc przy pomocy łyżki wlewamy go do muffinkowej formy wyłożonej papierowymi papilotkami (dosłownie na wysokość papilotek, ciasto dużo nie wyrośnie), a do każdej muffinki wrzucamy 1-2 owoce namoczonej w rumie żurawiny. Pieczemy około 20 minut, czekamy aż lekko przestygną w formie (nie wyciągamy od razu z blachy, aby jak najmniej opadły, muffinki są bardzo delikatne i czasami zachowują się jak suflet) i serwujemy solo lub z polewą czekoladową oraz rumową żurawiną.
* żurawinę można zastąpić wiśniami z nalewki. *Na drugi dzień muffinki nie tracą nic ze swoich walorów!
Smacznego,
SWS
7 komentarze:
Przepysznie wyglądają:)
ale czekoladowe!
tak megaaaastycznie ;p
Jeśli smakują tak jak wyglądają... lepiej nie myśleć ile kilogramów mi przybędzie ;) Uwielbiam czekoladowe ciasta a Twoje mufinki prezentują się wyjątkowo smakowicie
rewelacyjne!!! az mnie korci zeby siegnac i porwac Ci choc jedna taka pysznotke:)
z tą rumową polewą to ja bym się skusiła :)
Przepis na "małe czarne" stanowczo sobie zapisuję! Bardzo podobają mi się wypieki zawierające mielone migdały! Dzięki za super przepis:) Pzdr Aniado
Przepis na "małe czarne" stanowczo sobie zapisuję! Bardzo podobają mi się wypieki zawierające mielone migdały! Dzięki za super przepis:) Pzdr Aniado
Prześlij komentarz