Suma Wszystkich Smaków

30 listopada 2010

PICANTONES ASADOS...

... czyli pieczone kurczaczki, zimowe klimaty i ostatni listopadowy post.


Witam serdecznie!
Jak ten czas ucieka... Dziś ostatni dzień listopada, a w Krakowie i w okolicach (a w zasadzie w całej Polsce) zima na całego! Jak zwykle śnieg zaskoczył drogowców, bo jak by inaczej, prognoza niby jest, ale kto by w to wierzył, trochę poprószy i przestanie, po co od razu zmieniać opony i przygotowywać odpowiedni sprzęt, spadnie śnieg, to wtedy się będzie martwić! I chyba właśnie tak się stało, bo według doniesień moich najbliższych już w poniedziałek trudno było dojechać do pracy na czas, a co dopiero wrócić do domu. Samochody rozkładały się w poprzek na zaśnieżonych ulicach i koniec: dalej nie pojedzie, prosimy inaczej zorganizować sobie transport, przepraszamy za utrudnienia.
No tak, niczego innego nie można było się spodziewać, przecież zima co roku zaskakiwała drogowców, nawet jeśli już dawno był na nią czas! W tym roku rzeczywiście wcześnie nas zasypało, ale taki biały puch to też radość! 

A to chyba najlepszy dowód na to, że z zimy można się cieszyć:

 Nasza kochana Juka

Aż się kurzy...

 Ale jej dobrze...


Zima  w Krakowie, a w Elche jesienne klimaty: jakieś brzydkie chmury przesłoniły nam góry, słońce nie ma siły się przez nie przebić i chyba dało za wygraną, bo właśnie zaczął kropić deszcz. Do minusowych temperatur daleko nam jeszcze (i chyba nigdy takie nie nadejdą), ale  dla mieszkańców regionu Walencji 12 stopni w ciągu dnia, to już bardzo niska temperatura (wilgotność 86%)! 

Jesienne klimaty w Elche 30/11/2010

A wracając do kuchni, to tak jak już kiedyś wspominałam, takie deszczowe, wilgotne dni, to idealny pretekst do włączenia  piekarnika!
A dziś do pieca włożyłam picantones, czyli małe kurczaczki, każdy miał około 45 dkg wagi i wyglądał jak duża przepiórka. Dość często można trafić tu (w Elche) na tego typu drób, szczerze mówiąc nie wiem czy mamy jakieś określenie na picanton w języku polskim, a w krakowskich sklepach jeszcze się z nimi nie spotkałam, może ktoś z Was ma jakieś informacje na ten temat? Smakuje ogólnie jak kurczak, jest może bardziej soczysty i delikatny, wygląda dość efektownie na talerzu (każdy dostaje całego ptaka), ale dużo przy nim roboty już w fazie konsumpcji (w skrócie: dużo ogryzania).
Przepis, który zaraz podam można wykorzystać do przygotowania zwykłego, pospolitego kurczaka i też będzie pyszny! Sekretem jest soczystość mięsa, a ją zawdzięczamy jabłku.
Przejdźmy do sedna sprawy...


Potrzebne składniki:


- 2 kurczaczki picantones lub 1 duży kurczak 
- 2 jabłka (szara reneta lub inne)
- główka czosnku
- małe, słodkie papryczki czerwone
- pieprz
- sól
- papryka słodka (mielona)
- papryka ostra
- oliwa z oliwek
- bulion wegetariański lub wegeta
- tymianek suszony

Przygotowanie:


Mięso nacieramy solą, pieprzem (z zewnątrz i wewnątrz) i odstawiamy na około 2 godziny. Jabłka kroimy na połówki, a jedną połówkę na ćwiartki i do każdego kurczaczka wkładamy taką ćwiartkę (jeżeli natomiast przygotowujemy dużego kurczaka, wkładamy do niego połówkę jabłka). Posypujemy słodką i ostrą papryką oraz tymiankiem (według uznania), a następnie skrapiamy oliwą i wkładamy do naczynia żaroodpornego lub do rynienki, wysmarowanej oliwą dodajemy 1/4 szklanki wody, w której rozpuściliśmy płaską łyżeczkę bulionu/wegety. Pozostałe jabłka doprawiamy solą, pieprzem, papryką, delikatnie kropimy oliwą i układamy przy kurczaku. Całą główkę czosnku kroimy na pół (ząbki mają utworzyć kwiat) i doprawiamy podobnie jak jabłka, papryczki myjemy i osuszamy, wszystko dokładamy do rynienki z picantones. Tak wypełnione naczynie wstawiamy do nagrzanego pieca (około 180 stopni) i początkowo pozwalamy zrumienić się skórce kurczaka (np. funkcja podpiekania od góry), a następnie polewamy sosem, który utworzył się w rynience. Pieczemy na złoty kolor około 45 minut, odwracając mięso na drugą stronę. W ostatniej fazie używamy funkcji grill/podpiekanie od góry i chrupiące ptaki gotowe. Podajemy z pieczonymi jabłkami, czosnkiem i papryczkami, a do tego ziemniaczki lub ryż.
*Jeżeli nie mamy dostępu do małych papryczek, możemy upiec zwykłą, dużą paprykę.


Smacznego,
SWS

5 komentarze:

Amber pisze...

Ja wolę zdecydowanie aurę Walencji.Nijak nie potrafię cieszyć się ze śniegu...
Wspaniałe danie na te śniegowe klimaty!
Picanotes kupuję w W-wie w Kuchniach Świata lub w Almie.
Pozdrawiam ciepło!

Ariadna pisze...

Schrupałoby się takie picantones na rozgrzanie... zwłaszcza, że dziś -12ºC w Krakowie. Brrr!

Paula pisze...

na rozgrzanie idealny!

Barbarka pisze...

Mega!!!! Dawno nie jadlam takiego kurczaka! Robilam go juz kilkakrotnie dla mojej rodziny i dla gosci. Za kazdym razem okazal sie hitem i musialam przesylac link z przepisem :) Uzywam soli morskiej i jest zdecydowanie lepszy niz przy uzyciu zwyklej soli. Pozdrawiam z Krakowa :)

MZ pisze...

Cieszę się, że znasz ten przepis, jest rzeczywiście świetny!
Pozdrawiam z Elche

 

Kto jest z nami...