Witam serdecznie!
Dawno nie serwowałam obiadu na słodko, a dziś spoglądając na na koszyk pełen owoców, rzuciły mi się w oczy gruszki, które tak lubię! To co: naleśniki?
Mieszkańcy i bywalcy Krakowa pamiętają z pewnością bary naleśnikowe "Różowy Słoń" (chyba już żaden z nich nie przetrwał). Często, jeszcze jako uczennica, wpadałam tam na naleśniki, najbardziej smakowały mi te z wiśniami i bitą śmietaną, to były piękne czasy...
Ale skoro teraz jestem już daleko od Krakowa, Słonie wymarły, a ja mam przed sobą te piękne gruszki, to nie ma na co czekać! Postaram się przywrócić smak wspomnień (tym razem gruszkowy, siłą rzeczy).
Potrzebne składniki:
(na ok. 10 szt naleśników średniej wielkości)
CIASTO NALEŚNIKOWE BISZKOPTOWE
(przepis pojawił się już tutaj):
(przepis pojawił się już tutaj):
- 1 szklanka mleka
- 1 szklanka wody (mile widziana mineralna gazowana)
- 2 jajka
- ok. 20 dkg mąki tortowej (najlepiej przesianej przez sitko)
- 2 łyżeczki cukru waniliowego lub cynamonowego
- 1 łyżka oleju lub oliwy do ciasta
- tłuszcz (olej/oliwa) do smażenia naleśników
NADZIENIE:
- puszka/słoik gruszek w zalewie
lub
- gruszki z domowego kompotu
lub
- świeże gruszki obrane, pozbawione gniazd nasiennych i ugotowane na półmiękko w małej ilości wody z dodatkiem kilku łyżek cukru, soku z 1/2 cytryny, kawałeczka laski wanilii+cynamonu+1goździka
BITA ŚMIETANA
(śmietanę 30-36% ubijamy mikserem z dodatkiem małej ilości cukru lub korzystamy ze śmietany w aerozolu)
SOS CZEKOLADOWY:
- 1/2 tabliczki ciemnej czekolady
- 5-7 łyżek wody
- 1 łyżka rumu
(wszystkie składniki wrzucamy do rondelka i cały czas mieszając podgrzewamy na małym gazie, do zupełnego połączenia)
ORZECHY WŁOSKIE
(drobno posiekane lub zmielone)
(wszystkie składniki wrzucamy do rondelka i cały czas mieszając podgrzewamy na małym gazie, do zupełnego połączenia)
ORZECHY WŁOSKIE
(drobno posiekane lub zmielone)
Przygotowanie:
Do wysokiego naczynia wlewamy mleko i wodę, wbijamy same żółtka, białka natomiast oddzielamy i ubijamy na sztywną pianę.
Do wody połączonej z mlekiem i żółtkami jaj dosypujemy mąkę (najlepiej przesiewając przez sitko) i mieszamy całość trzepaczką lub mikserem.
Do tak przygotowanej masy, która powinna mieć gęstość rzadszej śmietany, dodajemy pianę i cukier waniliowy, a na sam koniec 1 łyżkę oleju lub oliwy.
Ciasto lekko mieszamy i odstawiamy na ok. 10 min (ciasto naleśnikowe może nawet leżakować ok. 30-60 min i podobno dobrze mu to robi, w przypadku naleśników biszkoptowych, to najlepiej je smażyć po upływie 15 min.).
Naleśniki smażę na patelni teflonowej, lekko pokropionej (każdorazowo) olejem (wydaje mi się, że smaży się je w ten sposób o wiele łatwiej, niż na maśle, które często się przypala).
Grubość naleśnika zależy od naszych preferencji, ale jak sama nazwa wskazuje, są to grubsze, biszkoptowe placuszki z dużą ilością pęcherzyków powietrza.
Kiedy naleśniki są już usmażone, układamy na nich pokrojone w plasterki gruszki, posypujemy siekanymi orzechami, składamy w kopertę i oblewamy sosem czekoladowym, a na samym końcu ozdabiamy kleksem bitej śmietany (i jeszcze raz posypujemy orzechami, jeśli tylko mamy na nie ochotę). Sos czekoladowy można dodać również do środka naleśnika, a wierzch ozdobić bita śmietaną i orzechami.
Połączenie czekolady, gruszek i orzechów to jedno z moich ulubionych, a do tego jeszcze ten aromat rumu! Spróbujcie sami!
0 komentarze:
Prześlij komentarz