Dobrze mi tutaj, uwielbiam bowiem pomarańcze
Lord Byron
Byron miał racje. Portugalia to kraina pomarańczy i stąd pomysł na ciasto pełne pomarańczowych smaków. Moje ciasto jest owocem owocowej inwencji twórczej. Pierwsze skrzypce grają pomarańcze, dryguje banan na zmianę z jabłkiem. W chórze spiewają cytryny, migdały i czekolada. Jak powstała ta pieśń?
ciasto:
4 jajka
2 szklanki mąki
1 szklanka cukru
3/4 szkanki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia
czekolada w proszku (lub starta)
garść migdałów najlepiej już pokrojonych
4 jabłka
1 banan
polewa:
1 cytryna
1 pomarańcza
pół szklanki cukru (albo miód)
Jajka ucieramy z cukrem (ja dałam cukier z trzciny cukrowej, żółty, więc nie było problemu z ucieraniem :) następnie do tego dolewamy olej i zmieszaną z odrobiną proszku mąkę. Na koniec można dodać migdały i czekoladę. Mieszamu dokładnie i dorzucamy pokrojone owoce. Całą tą masę wylewamy na wysmarowaną tłuszczem blachę (ja robię w okrągłej tortownicy, dosyć wysokiej) i wkładamy do piekarnika. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160-170 stopni, przez około 40 minut.
Czas na polewę: cytrynę i pomarańczę przelewamy wrzątkiem i następnie ścieramy je ze skórką na tarce - na cieńkich oczkach. Do cytrusowego przecieru dosypujemy cukier i gotujemy na małym ogniu w rondelku przez 20 minut. Ciągle mieszajamy. Powstanie coś w rodzaju gęstej marmolady, którą polejemy nasze ciasto.
Teraz wystarczy tylko poczekać, aż ciasto wystygnie i polewa zastygnie... będzie ciężko, bo pomarańczowy zapach kusi!
SWS
SWS
2 komentarze:
Dobrze mi tu, uwielbiam bowiem pomarańcze ...
czegoś takiego jeszcze nie robiłam, czas najwyższy !
Kazdy pretekst jest dobry żeby obrócić Bacalhau à Brás ;-)
Prześlij komentarz