Suma Wszystkich Smaków

30 marca 2010

WEEKEND POD PALMAMI...

...w południowej Polsce, a dokładniej w Lipnicy Murowanej.


Dziś wyjątkowo bez przepisu, ponieważ w ostatnią niedzielę nie gotowałam, a podziwiałam...

Cała gama kolorów, ryneczek pękający w szwach i piękne palmy wznoszące się nawet na 35 metrów, prosto do nieba ! Tak właśnie wyglądała Niedziela Palmowa w małopolskiej wiosce, gdzie od 1958 roku organizowany jest konkurs na najwyższą palmę wielkanocną.
Tradycyjne, lipnickie palmy wykonane są z gałązek wikliny, ozdobione różnobarwnymi kwiatami i wstążkami wykonanymi z bibuły, a nad ich przygotowaniem często pracuje cała rodzina. Część palm pięknie otoczyła pomnik Św. Szymona, inne zostały oparte o drzewa i niejednokrotnie je przewyższyły.
Co roku konkurs rozpoczyna się mierzeniem, opisaniem i stawianiem palm, a zgodnie z regulaminem i tradycją wszystkie palmy muszą być postawione własnoręcznie przez mieszkańców Lipnicy, zabrania się używania jakichkolwiek urządzeń mechanicznych.
Na małym ryneczku odbywał się jednocześnie kiermasz rękodzieła artystycznego, nie zabrakło też regionalnych wyrobów spożywczych : pajda ze smalcem, cytryna w rumie do herbatki, kołacze z serem, tradycyjne wędliny bez konserwantów i cała gama gazdowych serów : oscypków, scypków, górskich zawijańców ...

Finał : palma, która zdobyła Grand Prix 52. Konkursu Lipnickich Palm ma 35 m i 10 cm wysokości !

Morał : cudze chwalicie, swego nie znacie !


SWS

29 marca 2010

PIECZONA KASZANKA Z SOSAMI...

...a do tego kapusta kiszona, dobrze ukwaszony ogórek i sosiki.


Szczerze mówiąc przez długi czas nie przepadałam za kaszanką, czy też kiszką (bo i tak ją nazywają), ale bywa, że z czasem smak się zmienia, a i często sprzyjają temu okoliczności przyrody.
I tak też było w moim przypadku z kaszanką.
2003 rok, słoneczny, zupełnie letni wrzesień, jesteśmy w Kazimierzu Nad Wisłą, a na kolację w pobliskiej knajpce-piekarni zamawiamy grillowaną kiszkę z dodatkami : i to jest właśnie ten moment, od kiedy to proste danie staje się moim przysmakiem.
Ale uwaga, diabeł tkwi w szczegółach : kiszka powinna być w formie serdelków, aby łatwo ją można było umieścić na żeberkach grilla lub w piekarniku (przygotowana w naturalnym jelicie), musi być z pewnego źródła (chodzi o jakość) no i oczywiście należy ją podać z dodatkami, które zmieniają jej oblicze !

Potrzebne składniki :

- serdelki kaszanki
- sos czosnkowy (jogurt naturalny, koperek, czosnek, sól pieprz, kropla cytryny)
- sos słodko-ostry chilli (odmienia pospolitą kiszkę !)
- musztarda
- kapusta kiszona
- ogórki kiszone
- świeże pieczywo



Przygotowanie :

Kiszkę możemy upiec w piekarniku lub na grillu. W piecu warto położyć serdelki na żeberkach, a pod nimi umieścić rynienkę z zimną wodą (wtedy niepotrzebny tłuszcz spłynie do niej).
Najważniejszym dodatkiem, który odmienił moje pojęcie o smaku kaszanki był słodki sos chilli. To właśnie we wspomnianej knajpce spróbowałam tego połączenia po raz pierwszy i jak dotąd nie spotkałam się z tym melanżem nigdzie więcej (oprócz własnej kuchni oczywiście).
Polecam wypróbować ten prosty sposób podania i przypominam, że Ariadna prezentowała przepis na kapustę kiszoną, specjalnie dla wszystkich emigrantów, którzy zatęsknili za tym rodzimym smakiem !


  

Smacznego,
SWS


28 marca 2010

PLACKI ZIEMNIACZANE W WIOSENNYM WYDANIU...

...z różowiutkim, rzodkiewkowym sosem Ariadny.


Droga Ariadno !

Wypróbowałam Twój sosik (klik) i jest na prawdę pyszny ! Aby go jeszcze dodatkowo zaróżowić, dodałam przyprawę TANDORI, którą mi sprezentowałaś. Indyjska mieszanka ma delikatny, orientalny smak i według mojego gustu, bardzo spasowała do rzodkiewkowego sosu.
A sos zastosowałam do placków ziemniaczanych i świetnie smakuje to połączenie - taki powiew wiosny ...
Placków nie przygotowywałam, poszłam na łatwiznę i użyłam mrożonych, przygotowanych do smażenia na patelni lub pieczenia w piekarniku. Wybrałam 2 opcję, aby było bardziej dietetycznie. Sprawa jest dziecinnie prosta : mrożone placuszki wkładamy do dobrze nagrzanego pieca i pieczemy około 15-20 minut, w zależności od stopnia chrupkości jaki chcemy otrzymać (1 raz przewracając).


Potrzebne Składniki (sos) :

- jogurt naturalny
- kilka rzodkiewek
- mały ząbek czosnku
- odrobina szczypiorku
- sól i pieprz do smaku

Ja do sosu nie dodałam majonezu, z uwagi na zastosowanie, placki same  w sobie mają już pewną zawartość tłuszczu.
Wniosek -
idealny pomysł na szybkie, innowacyjne danie.
Zasadniczo polecam :)



SWS

27 marca 2010

TRUFLE KLASYCZNE...


...intensywnie czekoladowe, przyjemne uzupełnienie niedoboru magnezu.

Wreszcie zawitała do nas wiosna, piękne słoneczko, ale i przesilenie wiosenne daje się we znaki : ospałość, spadek ciśnienia, chwilowy brak energii, a pracować trzeba !
Przyjemnym sposobem na złagodzenie podobnych objawów będą intensywnie czekoladowe kulki, tradycyjnie zwane truflami. Trufle można przygotować na kilka sposobów : - jedynie z gorzkiej czekolady i ciemnego, naturalnego kakao, - z gorzkiej czekolady z dodatkiem owoców (np kandyzowane), - a dla miłośników cukru proponuję połączyć 2 rodzaje czekolady : gorzką z mleczną.
Idealnym dodatkiem do trufli jest świeżo przygotowany sos malinowy, który świetnie kontrastuje z gorzką czekoladą, a dodatkowo nada jej lekkości - taki powiew lata.


Potrzebne składniki :


(przepis na około 35-40 sztuk)

- 250 g gorzkiej czekolady (o wysokiej zawartości kakao)
- 125 ml śmietanki kremówki 
- 25 g masła (1/8 kostki masła dobrej jakości )
- szczypta soli
- szczypta cukru
- naturalne kakao dobrej jakości (do obtoczenia trufli)
- mielone migdały/orzechy, wiórki kokosowe (do obtoczenia trufli)

Przygotowanie :


Czekoladę ścieramy w blenderze lub na tarce i wrzucamy do miski. W rondelku podgrzewamy śmietankę i dodajemy masło, całość pozostawiamy na gazie do zagotowania. Gorący płyn śmietanowo-maślany wylewamy na startą czekoladę, mieszamy i pozostawiamy na 2-3 minut, aby czekolada się rozpuściła.
Kolejno dodajemy szczyptę soli, cukru i energicznie mieszamy rózgą, tak aby otrzymać jednolitą masę.
Czekoladowy krem szczelnie przykrywamy i wstawiamy do lodówki na około 2 godziny.
Wersja wzbogacona polega na dodaniu do masy czekoladowej (w momencie łączenia składników) dżemu owocowego lub owoców kandyzowanych (drobno posiekanych - to już moja inwencja).
Po upływie pożądanego czasu wyciągamy masę z lodówki i przy pomocy łyżeczki skrobiemy ją, tak aby z powstałych listków ulepić kulki (robimy to ręcznie). Po ulepieniu, każdą kulkę obtaczamy w kakao, orzechach lub kokosie. Jeżeli ktoś lubi ostrzejsze smaki, lub chciałby kogoś zaskoczyć kulinarnie, do kilku ostatnich trufli może dodać sypkie chili lub pieprz cayenne (tzw.trufle niespodzianki).
Przygotowane trufle odstawiamy do lodówki na około 30 minut i gotowe !
Teraz już tylko filiżanka aromatycznej kawy, miseczka musu malinowego, świeże trufle domowej roboty i dobre towarzystwo !
I już czujemy pozytywne oddziaływanie magnezu...
Smacznego week-endu,
SWS

Ps. Oryginalny przepis na masę podstawową pochodzi z magazynu Kuchnia.

26 marca 2010

PEIXINHOS DA HORTA...

...czyli portugalskie rybki z ogrodu, jako pierwowzór japońskiej tempury

Tempura będąca znaną potrawą kuchni japońskiej wywodzi się bezpośrednio z gastronomii portugalskiej. Uważa się nawet, że słowo tempura pochodzi od portugalskiego temperar przyprawiać lub têmporas, czyli dni kwartalne, podczas których obowiązywał post ścisły. Tempura została wprowadzona do kuchni japońskiej przez misjonarzy portugalskich w wieku XVI. To nic innego, jak smażone owoce morza i warzywa w cieście naleśnikowym.




Jednym z przysmaków portugalskiej kuchni są tzw. peixinhos da horta (czyt.pejsziniusz da orta), czyli po polsku rybki z ogrodu :) Najwyraźniej rybki tak urzekły Japończyków, że nigdy nie opuściły już japońskich stołów. W rybki zamieniają już prawie wszystko. W Portugalii tradycyjne rybki z ogrodu przygotowuje się z zielonej fasoli, w Japonii tempura przygotowywana jest z wielu innych warzyw i owoców morza - zwłaszcza krewetek, grzybów i ryb.

Przygotowanie rybek jest bardzo proste.

Będziemy potrzebować:


- fasolę zieloną
- mąkę pszenną (ok. 1 szklankę)
- 2-3 jaja
- imbir
- chłodne jasne piwo (opcjonalnie)
- natkę pietruszki
- olej do smażenia
- sól i pieprz

Przygotowanie:


Usuwamy końcówki fasolek, gotujemy w osolonej wodzie aż zmiękną. W międzyczasie przygotowujemy ciasto. Mieszamy jajka z mąką, doprawiamy solą i pieprzem i natką pietruszki i imbirem (można dodać też odrobinę jasnego piwa). Obtaczamy każdą  fasolkę z osobna w cieście i smażymy na rozgrzanym oleju kilka minut. I tak powstaną portugalskie złote rybki z ogrodu.


Tak przygotowane rybki podajemy na ciepło lub na zimno. Może z jakimś sosikiem? W Portugalii są często podawane, jako przekąska. Ja podałam je z sałatką z zielonej sałaty i pomidora i grillowaną piersią z kurczaka. Można też eksperymentować z innymi warzywami. Podobno tak przygotowany bakłażan jest bardzo smaczny...


21 marca 2010

różowy sosik rzodkiewkowy

z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Do kanapek, jajek gotowanych, sałatek!


Rozpoczęła się dziś kalendarzowa Wiosna!  Dzień ten zawsze związany był wieloma tradycjami. Pamiętam z czasów szkolnych, jak topiło się Marzannę w rzece, siało rzeżuchę, a w późniejszych latach świętowało się Dzień Wagarowicza!

Dziś też świętuję Pierwszy Dzień Wiosny przygotowując wiosenne smaki! Pierwszy z nich to sosik rzodkiewkowy. Doskonały do kanapek i sałatek! 

Składniki:

- jogurt naturaly
- kilka rzodkiewek
- łyżeczka majonezu
- mały ząbek czosnku
- odrobina szczypiorku
- sól i pieprz do smaku

Przygotowanie:


Rzodkiewki umyć, zetrzeć drobniutko na tarce, dodać jogurt naturalny, łyżeczkę majonezu, odrobinę posiekanego szczypiorku i posiekany czosnek. Doprawić do smaku solą i pieprzem i pozostawić w lodówce na około godzinę!

W ten sam sposób przygotować można również inne sosiki: na przykład szczypiorkowy, czosnkowy zmieniając jedynie proporcje dodawanych składników! Ja dodałam jeszcze łyżeczkę musztardy z Dijon, co nadało sosikowi bardziej pikantnego smaku. Polecam!

20 marca 2010

JAJKA NIESPODZIANKI...

...zapiekane na miękko: w sam raz na wiosenne, sobotnie śniadanko.


Święta zbliżają się wielkimi krokami, to i o jajkach więcej się myśli, a jak się tak rozmyśla to i czasem przyjdzie coś do głowy...
No i ja tak właśnie intensywnie rozpracowywałam jaja, że wreszcie postanowiłam kupić te poniekąd zdrowsze (tak dla odmiany), malutkie, nakrapiane, jednym słowem przepiórcze. W jakimś poradniku na temat żywienia (tytułu nie pamiętam) przeczytałam, że jajeczka, o których  mowa, gotuje się 1 minutkę na miękko, a 3-5 na twardo, zastanawia mnie tylko to, jak wyjeść z maleńkiej skorupki ugotowane na miękko wnętrze i ile jajeczek trzeba by zjeść, żeby się najeść...
I pojawiło się rozwiązanie, pomysł poddała mi Kuchnia TV, co prawda tam do przygotowania niespodzianek użyto kurzych jaj, ale można stosować je wymiennie.


Potrzebne składniki:

- Jaja !
- Masło
- Szynka
- Serek
- Ser żółty
- Szczypior
- i to, co akurat mamy w lodówce ...

Przygotowanie: 

Sprawa jest prosta : przygotowujemy kokilki, na dno każdej wrzucamy listek masła i niespodziankę, a niespodzianką może być szynka, pomidor, serek biały (najlepiej kremowy), parmezan, bekon, boczek, wędzony łosoś, do każdej miseczki coś innego.
Na koniec wbijamy jajeczka (przepiórcze co najmniej 3-4, kurze wystarczy 1), a na sam wierzch jeszcze kleks kremowego jogurtu lub śmietany, sól, pieprz i do pieca.

Kokilki wkładamy do naczynia żaroodpornego, lub blaszki, którą wypełniamy ciepłą wodą (tak na wysokość połowy kokilek) i zapiekamy w piecu nagrzanym do około 170 stopni (10 min. jajka przepiórcze, 15 kurze).
Przed podaniem prószymy szczypiorkiem i gotowe.
Podajemy z cieplutkimi grzankami.
Ciekawe na co trafimy...


Smacznego,
SWS

15 marca 2010

GALICYJSKI SANDWICZ ...


...kanapka na obwarzanku : czyli krakowskie małe co nieco.


Jako rodowita krakuska nie mogłabym nie wspomnieć o obwarzankach, a pomysł na "inną" kanapkę podsunął mi marcowy Twój Styl  !
Trochę historii ...
Może być z makiem, solą, sezamem - obwarzanek, błędnie nazywany preclem czy też bajglem : to wytrawne pieczywo w kształcie pierścienia najprawdopodobniej było już znane za czasów  Władysława Jagiełły i Jadwigi (XIV wiek), a 1496 Jan Olbracht wydał przywilej, wedle którego obwarzanki mogli piec i sprzedawać tylko i wyłącznie piekarze krakowscy.
28 listopada 2006 roku "obwarzanek krakowski" został wpisany na listę produktów tradycyjnych z województwa małopolskiego w kategorii wyrobów piekarniczych i cukierniczych.


Jak przygotować galicyjskie sandwicze ?

Potrzebne składniki:
(przepis lekko zmodyfikowałam)

- 1 świeży obwarzanek na osobę
- gotowana, soczysta szynka  lub kiełbasa Lisiecka  (będzie bardziej "po galicyjsku")
- świeże masełko
- 1 mały ząbek czosnku
- 1 miękkie awokado- 2 małe łyżeczki jogurtu naturalnego
- 2 łyżeczki soku z cytrynu lub limonki
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- pieprz, sól, szczypta cukru
- opcjonalnie : 1 łyżeczka czarnuszki, szczypior (do kanapki)

Na początku należy przygotować zielony sos/krem z awokado (uproszczona wersja guacamole) :
Z awokado usuwamy pestkę i przy pomocy łyżeczki wyciągamy miąższ (ważne aby awokado było miękkie, niedojrzałe owoce nie są wystarczająco kremowe na sos).
Następnie ucieramy awokado (najlepiej zrobić to w blenderze) z dodatkiem oliwy, soku z cytryny, jogurtu, czosnku, soli, pieprzu oraz szczypty cukru. Gotowy krem powinien być jednolity, gładki i dość gęsty.

Obwarzanki (choć ja nazywam je też preclami)  kroimy na 2 części (jak bułki), smarujemy z jednej strony masłem, z drugiej zielonym kremem, posypujemy szczypiorkiem, czarnuszką, a do środka wkładamy plasterki szynki lub kiełbaski i składamy: krakowska kanapka gotowa ! Bardzo efektowna przekąska, która łączy tradycję z nowoczesnością, meksykańską fiestę z krakowskim obwarzankiem, w skrócie : suma wszystkich smaków !

Smacznego,
SWS

Ps.
Ariadno, pamiętasz jeszcze ich smak...?



 

12 marca 2010

PIEGUSEK MAKOWO-POMARAŃCZOWY...

...czyli zaproszenie do willi Śmiesznotki na ciasto Pippi !
   specjalne zaproszenie dla Kasi T :)


Witam serdecznie.

O Pippi Langstrump chyba większość z nas słyszała, a pewnie nawet zapoznała się z całą jej zabawną historią.
Znaki szczególne : ruda czupryna, buźka pełna piegów, wspaniały uśmiech i ndprzyrodzona siła w wątłym ciele !
Taką właśnie postać stworzyła Astrid Lindgren, podobno zupełnie przypadkiem, kiedy to jej chora córka poprosiła o opowiedzenie bajki, spontaniczna opowieść !
Wspaniały, kryjący wiele tajemnic dom, w którym nigdy nie zastaniemy rodziców, drzewo lemoniadowe, koń w cętki i małpa, tworzą bajeczny świat Pippi.
Oto Fizia Pończoszanka i jej nieskrępowana "wyobraźnia kulinarna" ...




A o tym za co jeszcze kochamy Pippi mozemy poczytac tutaj !
Teraz wracam do kuchni i pieguska...
Oryginalny przepis pochodzi z ostatniego numeru magazynu "Kuchnia".


Potrzebne składniki :
Ciasto :

- 1/3 szklanki suchego maku
- 1/2 szklanki mleka
- 18 dkg miękkiego masła
- 1 szklanka cukru
- kilka kropli olejku waniliowego, lub cukier waniliowy
- 3 jajka
- 2 łyżeczki skórki pomarańczowej
- 1/2 szklanki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy 
- 2,5 szklanki mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia


Syrop 

- 1/2 szklanki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy 
- 1/4 szklanki cukru
- 1 łyżka masła 


Przygotowanie:
 

Tortownicę, lub długą blaszkę wykładamy pergaminem. Mak zalewamy mlekiem i odstawiamy na około 20 minut. Masło ucieramy mikserem z cukrem i wanilią, wbijamy po 1 jajku, aż masa stanie się gładka. Następnie dodajemyskórkę pomarańczową  i stopniowo dolewamy sok, na koniec dodajemy mleko z makiem i dalej miksujemy. Mąkę łączymy z proszkiem i dosypujemy do masy makowej, cały czas mieszamy do momentu połączenia wszystkich składników.
Gotowe ciasto wykładamy do przygotowanej wcześniej blaszki i pieczemy w temp. 180-200 stopni około 50 minut.
Cisato lekko studzimy, a w między czasie przygotowujemy syrop :
- do rondelka wlewamy sok pomarańczowy, dosypujemy cukier i dodajemy masło, mieszamy do momentu roztopienia się cukru; zwiększamy ogień i gotujemy jeszcze około 2 minuty.
Gotowy syrop lekko studzimy, a ciasto nakłuwamy drewnianym patyczkiem w wielu miejscach (dzięki temu syrop dostanie się do wnętrza ciasta). No i wreszcie ostatnia czynność : placek oblewamy syropem i dekorujemy wg. własnej fantazji.



Smacznego,

SWS


11 marca 2010

panierowane boczniaki zamiast schabowego?


A może by tak oszukać/zaskoczyć (niepotrzebne skreślić) naszych gości i zamiast schabowego opanierować boczniaki? I na dodatek podać z kapustą i ziemniakami? :) A czemu nie!? Działa! Rozmowa przy stole gwarantowana, wszyscy zadowoleni zgadują, co to za "mięso" w panierce... Kurczak? ziiiimno... Indyk cieniutko pokrojony... nie! Pękam ze śmiechu! Patrzyglądam się jak wszyscy ściągają panierkę, analizują... W końcu ktoś krzyczy: "to grzyb"! Tak grzyb, ale nikt nie wpadł na to, że to boczniak... Najważniejsze, że smakowało i świetnie się bawiliśmy! :)



Do przygotowania tej kulinarnej "zagadki" będziemy potrzebować:

- kilka dorodnych boczniaków
- sól, pieprz
- 2-3 jajka
- bułkę tartą
- tłuszcz do smażenia

Przygotowanie

Boczniaki myjemy, suszymy na sitku, a następnie posypujemy solą i pieprzem. Większe kapelusze dzielimy na pół, aby nasze "kotlety" miały mniej więcej jednakowy rozmiar.  Panierujemy obtaczając grzyby w jajku i bułce tartej a następnie smażymy kilka minut, aż panierka zrobi się rumiana i chrupiąca. Serwujemy z dodatkami według uznania.

Efekt

Zaskakujący... bardzo dobry i soczysty smak boczniaka w połączeniu z chrupiącą panierką urzeknie zwolenników grzybów i miłośników schabowego!

9 marca 2010

ŁOSOSIOWO-KREWETKOWE CRUMBLE...

...rzadziej spotykane, ale równie smaczne jak owocowe!

Po owocowym szaleństwie przyszedł czas na rybkę, przyda się trochę kwasów omega 3 :)
Kopiłam piękny kawałek świeżego łososia, a w zamrażarce mam jakieś warzywa, zebrane jeszcze latem.
Przepis znalazłam tutaj, ale troszkę go zmodyfikowałam, w zasadzie z konieczności.
Okazało się, że w zamrażarce nie mam już cukinii i ostał się tylko woreczek bakłażana pokrojonego w kostkę, wiec pomyślałam, ze i to będzie dobre. Obok bakłażana leżał też groszek w strączkach i łuskany, to i jego dorzuciłam i tak powstała moja wersja crumble au saumon et ses petits légumes.
Pierwszy raz robiłam słona kruszonkę z parmezanem i pierwszy raz łączyłam łososia w z krewetkami, ale lubię eksperymentować !
Danie się udało, jest efektowne, sycące, bardzo smaczne i jak na razie mało znane w wytrawnej wersji.
Przejdźmy zatem do konkretów...


Potrzebne składniki:

Kruszonka :
- 8 dkg. mąki (połączyłam tortową z krupczatką)
- 8 dkg masła
- 5 dkg. bułki tartej
- większa szczypta soli
- 3-4 dkg tartego parmezanu

 Farsz :
- około 0.5 kg świeżego łososia
- 2 małe pory lub 1 większy
- 1 duża cebula
- 20 dkg. krewetek koktajlowych (choć moim skromnym zdaniem nie są konieczne)
- 2 małe cukinie (ja zastąpiłam je 1 małym bakłażanem i groszkiem)
- koperek : świeży lub suszony
- sok z 1/2 cytryny
- 1 łyżeczka startej skorki z cytryny
- 1/2 jogurtu naturalnego - gęstego (typu : grecki czy bałkański)
- 1/2 gęstej śmietany 12 %
- sól
- pieprz
- szczypta cukru
- oliwa


Przygotowanie:

Cebulę kroimy w kosteczkę i szklimy na oliwie, w między czasie siekamy pora w drobne piórka i dorzucamy na patelnię do cebuli, doprawiamy solą, pieprzem oraz szczyptą cukru i smażymy pod przykryciem około 10-12 minut (por powinien zmięknąć).
Cukinię kroimy w plasterki lub kostkę i  obgotowujemy i dorzucamy do cebuli i pora, jeszcze chwilę dusimy do miękkości.
Przygotowujemy kruszonkę : zagniatamy mąkę z bułką tartą, parmezanem i masłem z dodatkiem szczypty soli.
Surowego łososia kroimy w większe kostki, a mrożone krewetki przelewamy wrzątkiem.
W misce mieszamy śmietanę z jogurtem, szczyptą soli, pieprzem, koperkiem, a na koniec dodajemy sok z cytryny i otartą skórkę. Do sosu śmietanowo-jogurtowego wrzucamy rybę oraz krewetki i mieszamy.
Foremki kropimy oliwą i wypełniamy dno usmażonymi warzywami z patelni, na to wykładamy łososia w sosie, a na sam koniec ścieramy posypkę - tym razem sugeruję nie dawać jej aż tak dużo, jak w przypadku owocowych crumble.
Foremki z gotowym daniem wstawiamy do nagrzanego piekarnika na około 20 minut.
Et voila - Crumble au saumon!
Smacznego,
SWS


8 marca 2010

OWOCOWE CRUMBLE...

... drobne łakocie w sam raz na Dzień Kobiet :)


Witam Serdecznie !

Ostatnio strasznie modne stały się małe, słodkie przekąski typu mufinki, crème brûlée, petit pot au chocolat czy też  właśnie wspomniane crumble - od angielskiego czasownika to crumble - kruszyć (się), rozpadać (się).
Nic dziwnego, są łatwe do przygotowania, efektowne w podaniu, przygotowane w małych, zgrabnych porcjach, a do tego udają się zawsze i wszędzie!
U Asiejki podpatrzyłam crumble jagodowe, a w między czasie przygotowałam jabłkowe i gruszkowe kruszynki - bo właśnie tak postanowiłam je nazwać w rodzimym języku polskim (a może już ktoś użył tego określenia...?).
Mamy dziś 8 marca, Dzień Kobiet, trochę komunistyczne święto, ale kwiatka zawsze miło dostać.
Przyjemnie w ogóle cokolwiek dostać , co mogłoby poprawić humor po całym dniu pracy i powrocie do domu, który trwał wieki !
Dzisiaj w Krakowie mróz i gigantyczne korki ! Pojawienie się autobusu na przystanku spóźnionego nie więcej niż 10 minut graniczy wręcz z cudem ! No i jestem w domu : przemarznięta do szpiku kości, po 1h45 minutach jazdy i oczekiwania na miejskie środki transportu (normalnie droga z pracy nie powinna mi zająć więcej niż 50 minut).
Wypada sobie jakoś poprawić humor, szczególnie jeżeli to 8 marca !
To co, może porcja jabłkowego crumble na osłodę ?
Chyba się skuszę...

Potrzebne składniki :


Kruszonka:
- mąka pszenna (ok. 6 dkg)
- mąka krupczatka (dzięki niej kruszynki będą idealnie kruche) (ok. 6 dkg)
- mielone migdały (około 3 łyżki, nie są konieczne, ale wzbogacają smak kruszonki)
- cukier kryształ (około 10 dkg.)
- masło (ok. 7 dkg)
- skórka z cytryny (1 łyżeczka)
- szczypta soli

Wkład :
- kilka jabłek : najlepiej szara reneta
- cynamon mielony
- cukier waniliowy
- cukier puder do posypania
- kilka kropel soku z cytryny


Przygotowanie :



Dno kokilek wykładamy wiórkami masła, a następnie obieramy jabłka i kroimy w kostkę lub plastry.
Szara reneta świetnie się rozpieka, więc kształty kawałków jabłka nie mają  żadnego znaczenia.
Owoce kropimy sokiem z cytryny, a następnie posypujemy cynamonem i cukrem waniliowym.
Przygotowujemy kruszonkę : w misce mieszamy 2 rodzaje mąki z cukrem, szczyptą soli, mielonymi migdałami, a kolejno dodajemy skórkę z cytryny i masło (ja wyjmuję masło z lodówki na chwilę przed przygotowaniem kruszonki, aby lekko zmiękło : ) - zagniatamy i gotowe.
Do przygotowania kruszonki nie patrzę na proporcje, wszystkiego sypię na oko i zawsze się udaje.
Kiedyś używałam tylko mąki tortowej, ale odkryłam, że krupczatka dodaje kruchości !
Na tarce ścieramy kruszonkę bezpośrednio na jabłka ułożone w kokilkach, możemy też zwyczajnie pokruszyć ją w dłoniach, nie żałujmy - miseczki mają być kopiaste !
Teraz do piekarnika na około 15-20 minut i gotowe.
Mi najlepiej smakują na ciepło.

Smacznego,

SWS


7 marca 2010

SAŁATKA Z SALAMI I POMIDORÓW...

... niespotykane połączenie i zaskakujący, orzeźwiający smak.


Witam serdecznie!

Kilka dni temu przeglądałam olbrzymią książkę kucharską, a właściwie encyklopedię, którą dostałam od mojej ciotki jakieś 17 lat temu ! I choć ta kulinarna cegła leży już u mnie na półkach od tak dawna, często wracam do niej i zawsze odkrywam coś nowego.
17 lat... szmat czasu, ale dedykacja umieszczona na pierwszej stronicy księgi przypomina mi, że był to rok 1993, a ja miałam wtedy 12 lat i już bardzo dużo czasu spędzałam w kuchni.
Ciotka pisała wtedy do mnie tak :

"Kochana Marysiu!
Ta książka kucharska przez lata będzie Ci podpowiadać, jak przysparzać codziennych przyjemności rodzinie i gościom. Jak poprawić smak życia!
Ciocia Wizia."
Słupsk, dnia 28 lutego 1993r.


Udało się ! Poprawiam smak życia, samej sobie i moim bliskim i to chyba największy sukces.
Wszyscy, którzy czują się w kuchni jak ryby w wodzie i traktują gotowanie jako coś więcej niż konieczny element przetrwania, znają chyba to uczucie, kiedy za oknem pada śnieg z deszczem, kaloryfery jeszcze nie grzeją, albo już przestały grzać, a na stół trafia ciepły przysmak, przygotowany w piorunującym tempie ! I już na buźce jeszcze przed momentem skwaszonej rodzinki pojawia się dyskretny uśmiech, a gdzieś spod nosa wydobywa się cichutkie mmmm, ale pyszne...i już cała reszta dnia wygląda inaczej !


No ale wracając do rzeczy, czyli sałatki z salami i pomidorów, to sprawa wygląda bardzo prosto, a efekt będzie zaskakująco dobry !

Potrzebne składniki :

 Sałatka :

- 3 pimidory (oparzone i pokrojone w plastry)
-100 gram twardego salami dobrej jakości - cienkiego (najlepiej już pokrojonego maszynowo na plasterki)
* plastry salami mają być troszkę mniejsze od plastrów pomidora

Sos :

- sok z 1/2 soczystej cytryny (około 3 łyżki)
- 1,5 łyżki posiekanej zielonej pietruszki
- 1 łyżka posiekanej świeżej bazylii (może też być mrożona lub, w ostateczności, suszona)
- 1 nieduży ząbek czosnku
- starta skórka z 1/2 cytryny
- sól
- pieprz (dosyć dużo !)
- 1/3 szklanki oliwy z oliwek
- szczypta cukru

Przygotowanie :



W miseczce mieszamy sok z cytryny z drobno posiekanymi ziołami, przeciśniętym czosnkiem, a następnie parzymy cytrynę i ścieramy skórkę na drobnych oczkach. Wszystkie składniki mieszamy i doprawiamy solą oraz pieprzem, a kolejno dolewamy oliwę cienkim strumieniem, tak aby wszystkie składniki dobrze się połączyły. Na koniec dodajemy szczyptę cukru pudru, lub zwykłego kryształu.
Teraz przygotowujemy sałatkę, a mianowicie na ładnym półmisku rozkładamy plastry salami (powinny lekko na siebie nachodzić) i polewamy je 2/3 sosu. Po chwili podważamy plastry widelcem, tak aby sos pod nie spłynął. Tak przygotowane salami pozostawiamy na około 40-60 minut w temperaturze pokojowej.
W międzyczasie oparzamy pomidory i kroimy na okrągłe plastry o grubości 0,5 cm.
Kiedy salami zdąży się zamarynować, pod każdy plasterek salami wkładamy plaster pomidora.
I tak jak już wspomniałam, dobrze jest kiedy plastry pomidora są troszkę większe niż plastry salami, ładnie to wtedy wygląda.


Sałatkę polewamy pozostałym sosem, możemy jeszcze posypać startą skórką cytryny  i już serwujemy.
Do takiej sałatki idealnie pasują chrupiące podpłomyki, czy świeża bagietka : pieczywo można moczyć w sosiku, mniam...
Połączenie wyrazistego aromatu salami z soczystymi pomidorami, a to wszystko oblane pysznym, ziołowym sosem, nadaje sałatce wyjątkowy, orzeźwiający smak - chciałoby się powiedzieć smak lata !
Serdecznie zachęcam do wypróbowania tego połączenia.

Smacznego,

SWS

Ps. 
Przepis pochodzi z książki pt. "Encyklopedia Kucharska. Jak Twórczo gotować?" Wydawnictwo Astrum, Wrocław 1992

4 marca 2010

SARNINA W CIEŚCIE FRANCUSKIM...

... staropolska biesiada w nowej odsłonie.



Witam serdecznie!

Dzisiaj krótka historia o wykwintnej kuchni...
Całkiem niedawno trafiła w moje ręce sarnina!
Mięso było już upieczone, co znacznie ułatwiło mi zadanie :)
Jeżeli natomiast miałabym ją przygotowywać od zera, to z pewnością najpierw trzeba by ją zamarynować, a dopiero po upływie co najmniej kilkunastu godzin udusić, lub upiec.
Z tego co wyczytałam na tej oto stronce, mięso leśnych zwierząt jest znacznie chudsze od mięsa zwierząt hodowlanych, a tym samym zdrowsze. Tylko jakoś trudniej się oswoić z myślą zjadania dzika niż świni czy woła...


Dla smakoszy, którzy lubią poszerzać swoje horyzonty i nie mają większych obiekcji, zachęcam do degustacji dziczyzny, najbardziej cenionego mięsiwa w staropolskiej kuchni.
Dziczyzna jest dość wymagająca pod względem obróbki i na jej przygotowanie należałoby sobie przeznaczyć co najmniej 3 dni.
Mięso musi skruszeć i dobrze się zamarynować, a wtedy sukces murowany.
Wiele też zależy od dodatków, które potrafią w znaczny sposób zmodyfikować smak dziczyzny, wydobyć dodatkowe aromaty.
Tak jak już wspomniałam, ja dostałam już upieczone mięsko, ale dorobiłam do niego sos śmietanowy z dodatkiem czerwonej cebulki, tymianku i jałowca.
Myślałam nad tym z czym podać tak wykwintne mięso, ziemniaki opiekane już dawno spowszedniały, aż tu nagle otwieram lodówkę i w oczy rzuca mi się ciasto francuskie!
I już wiem, że to właśnie to połączenie będzie kwintesencją kulinarnego prestiżu !
Przygotowanie jest bardzo proste, a efekt bardzo profesjonalny!
A tu kilka informacji o dodatkach do dziczyzny.

Potrzebne składniki:


- pieczona sarnina w sosie śmietanowym
- cebulka do sosu śmietanowego
- gotowe ciasto francuskie z lodówki
(na 2 foremki wielkości małego talerza użyłam 1 ciasto francuskie)
-1 jajko do smarowania
-żurawina
-przyprawy : tymianek, sól, pieprz, czosnek, jałowiec

*zamiast sarniny możemy użyć udźca indyczego, wołowiny, kurczaka czy karczku wieprzowego, a nawet mięsa mielonego;
mięso powinno być pokrojone na mniejsze kawałki (np. jak na gulasz)i uduszone w dowolnym sosie


Przygotowanie:

Małe foremki na tarty wyłożyć papierem do pieczenia, a następnie wyścielić kwadratowym kawałkiem cienkiego ciasta francuskiego (ciasto ma wychodzić za brzegi foremki).
Na ciasto wykładamy gotowe, chłodne mięso w sosie i doprawiamy go jeszcze z wierzchu w razie konieczności, a następnie przykrywamy warstwą ciasta.
Wystające brzegi wkładamy do foremki i lekko zgniatamy.
Placek nacinamy nożem w paru miejscach, smarujemy rozbełtanym jajkiem i wstawiamy do bardzo dobrze nagrzanego piekarnika.
Ciasto francuskie powinno się piec w temperaturze ponad 220 stopni!
Ja na pierwsze 7 minut wybrałam opcję podpiekania od dołu, a następnie włączyłam termoobieg.
Po około 12 minutach potrawa była gotowa !
Jeszcze tylko kleks z żurawiny, a jako dodatek buraczki i mamy staropolską ucztę!








Smacznego,
SWS

1 marca 2010

wyniki losowania...

Dziękujemy wszystkim za udział w konkursie! Do zwycięzcy trafi mieszanka mukhwas, papryczka piri-piri sproszkowana i suszona oraz mały upominek z Portugalii... 

Niestety nie możemy wszystkich obdarować prezentami, ale życzymy szczęścia w kolejnych konkursach, które będziemy organizować!

Tak jak obiecałyśmy, dziś po północy odbyło się losowanie metodą tradycyjną...

i przyprawy trafią do...






GRATULUJEMY!
 

Kto jest z nami...